porozmawiała najpierw z matką, potern

ze skóry ze strachu, że to może być on. Nie mogła przestać myśleć o Dannym i tym, jak bardzo go kocha, R S i przez to wszystko pod koniec dnia miała całkiem zszarpane nerwy. Bardzo się spieszyła. Musiała jak najprędzej zobaczyć Danny'ego, bardzo chciała go do siebie przytulić, przekonać się, że jest zdrów i cały. Znajdowała się po przeciwnej stronie ulicy, gdy na schodach prowadzących do żłobka zauważyła Nikosa Kristallisa. Nachylał się nad ścianą, jakby mówił coś do domofonu. Carrie potrząsnęła głową. To przecież nie mogła być prawda, to jej wzburzona wyobraźnia płatała jej złośliwe figle. Potrząsanie głową nie na wiele się zdało. Ten człowiek stał na schodach, a potem ciężkie drzwi się otworzyły. Wszedł do środka i drzwi się zamknęły. Dopiero teraz zniknął. Przyszedł zabrać Danny'ego, pomyślała Carrie, i rzuciła się pędem przed siebie, roztrącając przechodniów. http://www.abc-budowadomu.net.pl kobietą, która potrafi sprawować opiekę nad tymi, którzy jej potrzebują. - Ożeniłem się z ludzką istotą. Z wrażliwą, czułą dziewczyną. - Więc nadal mnie kochasz? Obojętny ton zniknął, ale wróciła bezsilność, co mocno go zmartwiło. - Bardziej niż kiedykolwiek - zapewnił ją niemal szorstko. - Bardziej niż wszystko na świecie. Wkrótce po tej rozmowie zapytał ją, czyby się nie zastanowiła nad przystąpieniem do agencji. Zapał, z jakim się zgodziła, oraz późniejszy wkład pracy nie tylko go zaskoczył, ale także uszczęśliwił. Clare

Zrobiłam krok w lewo, ale dziwny typ nadal blokował mi przejście, więc w końcu byłam zmuszona na niego spojrzeć. Ciemnowłosy wampir przeciętnego wzrostu z szaro-zielonymi oczami i długim kruczym nosem. Na skroniach bieliły się pasemka, zaplecione w warkoczyki. Nie robił na mnie dobrego wrażenia, które psuła chamska czapka i czarna toga ze srebrnymi klinami. Wyglądał w niej jak dajn, wygłaszający pogrzebową mowę, zafascynowany swoją pracą i wspaniałym uczuciem, jakby miał teraz zaśpiewać. Lereena zdążyła przejść połowę odległości od świątyni do końca placu, ale nagle potrząsnęła głową, zatrzymała się i lekko się odwróciwszy, królewskim gestem wskazała na mnie i Orsanę: - Ach tak, zabijcie te dziewczyny. – I przepraszająco dopowiedziała: - To nic osobistego, wiedźmo. Po prostu chcę być pewna, że tajemnice kręgu nie wyjdą poza dolinę, a ludziom niestety nie można ufać. Tłum radośnie się ożywił, zbliżając się do nas i ze świszczącym szelestem obnażając miecze. Mimo niedawnych samobójczych myśli, jestem teraz stanowczy przeciwna ich wykonaniu, jeszcze takim sposobem. Kiedy zechcę, wtedy umrę, bez żadnej pomocy - najpierw testament napiszę i list pożegnalny, umyję się i przebiorę. I pewnie zdążę się jeszcze dziesięć razy rozmyślić! Patrząc na “gnomich żołnierzy” (by translator of „aspidow”) odechciało mi się umierać. Nie zauważyłam ani jednego gworda, narodowej i ulubionej broni wampirów, która oprócz krwiopijców nikt nie władał. Wychodzi na to, że okrążyli nas łożniacy, a poddanie się bez walki mordercom Lena, równało by się zdradzie wobec niego. Nigdy niech tego ode mnie nie oczekują! Sprawdź opanował się, żeby jej nie dotknąć. - Jeśli masz lepszą propozycję, to chętnie jej wysłucham, a dopiero potem podejmę decyzję - powiedział, przyglądając jej się spod przymkniętych powiek. - Tylko nie wyobrażaj sobie, że zostawię cię z chorym dzieckiem w obcym kraju - powiedział, leniwie przeciągając sylaby. - Przecież nawet nie masz się do kogo zwrócić o pomoc. Carrie przygryzła wargę. Była niesłychanie naturalna, jakby całkowicie pozbawiona doświadczenia. To właśnie tak bardzo pociągało Nika. Nie łudził się, że ma do czynienia z dziewicą. Taka piękna zmysłowa kobieta musiała mieć kochanków, ale przy nim zachowywała