wyjść.

Chloe. - Nawet jeśli wrócą, ty nie musisz się o nic martwić - pocieszyła ją Zuzanna. - Co ty tam wiesz? - burknęła dziewczynka. - Wiem tyle, że nie warto martwić się czymś, co może wcale się nie wydarzyło - odpowiedziała Zuzanna, nadal zachowując spokój. Chloe odwróciła się do niej tyłem i przez dłuższą chwilę przyglądała się siostrze, a potem nagle wykręciła się na pięcie i pobiegła na górę. - Co z nią jest? - spytała Zuzanna. - Stres. Choroba Groosi... I w ogóle... - Tak przypuszczałam. Dzięki Bogu, że przynajmniej waszej babci nic już nie zagraża. - Tak - szepnęła Flic. - Dzięki Bogu. 322 Po rozstaniu z Hughesem przed posterunkiem policji Matthew poczuł, że potrzebuje mocnego drinka. Wszedł do najbliższego pubu, zamówił whisky i usiadł ze szklanką w kącie. Kiedy dotarł do szpitala, było już wpół do siódmej. Bez trudu dowiedział się, dokąd przeniesiono jego teściową, a że na drzwiach nie http://www.agrolinia.org.pl/media/ biurkiem. 76 - Mama powiada - zaczęła Flic - że miałeś parszywy dzień. - Mogłyście się tego spodziewać. - Tak myślałyśmy - potwierdziła Imogen. - W czasie przerwy na lunch wyobrażałyśmy sobie, że właśnie próbujesz wmówić mamie, jakie ma wredne córki. - Miała złą, odpychającą twarz. - Wiedziałyśmy, że ci nie uwierzy. - Tego bym nie powiedział. - A my tak - odparła Flic. - Sama to przyznała. - Nie wie, że tu jesteście, prawda? - spytał Matthew. - Najlepiej - powiedziała Flic z namysłem - żebyś sprawił sobie magnetofon i włączył go, kiedy następnym razem zaczniemy mówić, co

Tempera. — On na pewno lubi żeglować i myślę, że znudziłaby go kobieta, którą sam widok fali przyprawia o mdłości. — Nie jestem aż tak głupia, jak ci się wydaje, Tempero — odpowiedziała lady Rothley w nagłym przypływie godności. — Ależ naturalnie, że nie — zapewniła Tempera. Sprawdź - A dla Imogen? - spytała Zuzanna. Flic spojrzała jej w oczy. - Ty mi to powiedz. To ty jesteś świrologiem. 372 - Miała tylko dwanaście lat. Zuzanna przypomniała słowa Flic kilka dni później, na spotkaniu z Sylwią i Matthew przy Perrin's Lane. Chloe w tym czasie była w szkole, więc mogli czuć się swobodnie. - Wcale nie sugeruję - mówiła, starannie dobierając słowa - że coś takiego może usprawiedliwić albo przynajmniej wyjaśniać jej postępki. Ale uważam, a Jane Ripon się ze mną zgadza, że cała ta sprawa bez względnie przerasta psychikę dwunastoletniego dziecka. - Jak mogłoby być inaczej? - mruknęła Sylwia z pobladłą twarzą.