sama podsunęła ten pomysł.

Spochmurniał. Już przecież podjął decyzję. Amy mu się podoba, jednak będzie trzymać się od niej z daleka. Takie układy nie są dla niego. Już dawno to ustalił. - No to chodźmy! - Poderwała się z kanapy. - Zaraz coś ci przyrządzę. - Popatrzyła na dzieci. - A wam przyniosę prażonej kukurydzy i soku. Chcecie? Chłopcy przystali na to entuzjastycznie. - Chodźmy - zachęciła go. Dlaczego się nie odezwał? Dlaczego nie powiedział, że sam doskonale sobie poradzi? Bo chce iść za nią do kuchni, ciesząc oczy jej płynnymi ruchami, zgrabną figurą. Ot, dlaczego. Amy włożyła do mikrofalówki torbę z popcornem, nalała dwie szklanki soku i ustawiła je na tacy. - Chłopcy chcieli na kolację zupę i grzanki z serem. Zostało trochę zupy, a grzanki to http://www.aqua-slim.pl/media/ na jego twarzy ani kierunek, w jakim zmierzała rozmowa. Gdy zegar stojący na kominku wybił czwartą, Stiveton pochylił się do przodu i złożył ręce na księdze rachunkowej. - Choć niechętnie, ale muszę przyznać, że nie tylko pan jest winien wczorajszemu incydentowi. Zabrzmiało to obiecująco. - Zgadzamy się zatem, że przeprosiny... - Chwileczkę, Althorpe. Jeszcze nie skończyłem. Moja córka niestety nie potrafi nad sobą panować. Miałem nadzieję, że odpowiednie wychowanie i dyscyplina wyleczą ją z impulsywności, ale myliłem

zdania – stwierdziła Barbara. Wiedziała, że w jej głosie zabrzmiała nutka krytycyzmu, jednak Sebastian najpewniej tego nie zauważył. Znów pomyślała o sobie i o Jacku, który przez wiele lat chyba w ogóle nie spostrzegł, że jego sekretarka również ma własne zdanie w wielu sprawach... i własne uczucia. Sprawdź - Po prostu próbuje was chronić - odparła, zamykając oczy. Szybko je otworzyła, bo kołysanie powozu omal nie przyprawiło jej o mdłości. - Przed czym? Przed niebezpieczeństwami londyńskiego sezonu? Jutro wybierałem się na piknik z panną Porter. - Hampshire jest takie ładne - stwierdziła raptem Augusta. - Zawsze je lubiłam. Victoria usiadła prosto. - Gdzie dokładnie teraz jesteśmy? - Droga do Althorpe biegnie przez południową część hrabstwa - wyjaśnił Christopher i spochmurniał jeszcze bardziej. - Naprawdę chciałbym wiedzieć,