263

— To Chateau Bellevue. Właśnie tam jedziemy — rzuciła panna Briggs, obojętnie spoglądając na zamek, zła, że przerwano jej konwersację. — To tutaj mieszka książę? — w pytaniu Tempery brzmiał ogromny podziw. — Robi wrażenie, prawda? — zauważyła panna Briggs. Trudno opisać wrażenie, jakie gmach wywarł na Temperze. Przypominał średniowieczną budowlę obronną strzegącą całej okolicy i zapewne dlatego wydało jej się, że jest to unowocześniona stara twierdza. Okazało się jednak, że ojciec księcia kazał go wznieść na początku lat osiemdziesiątych dziewiętnastego stulecia, to jest w tym samym czasie, kiedy premier, markiz Salisbury, budował swoją willę. Być może po to, by wszystkich olśnić, szósty z rodu książę Chevingham sprowadził architekta z Włoch, który na jego życzenie skopiował jeden ze słynnych zamków Italii. Przedtem wspólnie wybrali odpowiednie, najpiękniejsze w okolicy miejsce, z którego rozciągała się panorama całego wybrzeża. http://www.auta4x4.com.pl/media/ Spróbował zmienić temat, by choć trochę poprawić jej nastrój. - Jaki masz tatuaż? - Nie twój interes - odcięła się, ale złość powoli jej przechodziła. - Gdzie go masz? - dociekał dalej. - Mogę sam zobaczyć, co przedstawia. Nie ma sprawy. Shey odwróciła się do niego i odpowiedziała ostro: - Nie wydaje mi się. Na jej twarzy pojawił się jednak cień uśmiechu. Tanner odetchnął lżej. - Proszę cię - nalegał. - Myślałam, że książęta nie proszą, a wydają rozkazy. - Książę nie tylko potrafi czasem poprosić, ale umie też

Kilka osób przyszło wyłącznie ze względu na niego, co trochę mu pomogło. Przyleciał Ethan z żoną (zostawiwszy synków z matką Susan), Karl - znów bez Amelii, która w zaawansowanej ciąży nie mogła podróżować, z VKF zjawili się Robert Fairbairn, Kat, a także sam Nick Brice, co Matthew przyjął z zaskoczeniem, ale i wdzięcznością. Phil Bianco przysłał dość miły list, kilka innych Sprawdź miała jeszcze godzinę, nie musiała się spieszyć. Pójdzie do biblioteki na piechotę, a potem wróci po motor. Spacer dobrze jej zrobi. Ochłonie i zapomni, że kiedykolwiek miała do czynienia z Tannerem... z księciem. A może nawet uda się jej znaleźć wyjaśnienie swojego zachowania. Dlaczego go pocałowała? No nie, akurat na to pytanie odpowiedź była dziecinnie prosta. W ogóle wtedy nie myślała, tak zwyczajnie. Bo gdyby choć chwilę się zastanowiła, na pewno by do tego nie doszło. Zdecydowanie nie powinna całować Tannera. Zwolniła jeszcze bardziej. Właściwie wlokła się noga za nogą, wpatrując się w rozciągającą się przed nią zatokę.