- A potem umarła jej matka.

- Dziękuję. Już z opisu wiedziałem, że to piękne miejsce, a teraz mogłem przekonać się o tym naocznie. Czy pani Frazer pochodzi z Nowego Orleanu i odziedziczyła ten dom? RS 69 - Nie, Jessica jest z... Oj, właściwie nie wiem, skąd, ale zanim przyjechała tutaj, mieszkała w Jacksonville, tu przeprowadziła się kilka lat temu. Za to wiem, jak to było z domem. Jakiś jej przyjaciel cały czas miał na niego oko i powiadomił Jessicę, gdy tylko posesja została wystawiona na sprzedaż. Ma pan rację, to przepiękne miejsce, pan pozwoli, oprowadzę pana. Znajdowali się we wspaniałym holu, którego główną ozdobę stanowiły majestatyczne schody, a na ten widok Bryan poczuł się tak, jakby wehikuł czasu przeniósł go do epoki, gdy plantatorzy bawełny zdobywali majątki i wystawiali sobie podobne rezydencje, gdzie po takich właśnie schodach sunęły południowe piękności w balowych sukniach. Po obu stronach schodów znajdowały się zamknięte podwójne drzwi. - Drzwi po lewej prowadzą do dawnego salonu dla dam, a te po prawej do dawnej palarni dla panów. W obecnych czasach w całym domu obowiązuje zakaz palenia, lecz na wszelki wypadek wspomnę, że z http://www.ayoslo.pl/media/ sposób, w jaki potrafisz ją przekazać. - Dziękuję. To pewnie kwestia długiej praktyki. Wreszcie udało jej się otworzyć drzwi. Weszli do domu, gdzie panowała ciemność i cisza, a wtedy nastąpił niezręczny moment, gdyż żadne nie wiedziało, co powiedzieć. - Dziękuję za to zaproszenie do domu Seana. Było mi miło poznać twoich przyjaciół, doceniam też fakt, że Sean mi ufa. Przechyliła głowę na bok. - Mam nadzieję, że jesteś godzien tego zaufania. - Przysięgam, że jestem. Jessica nie ciągnęła tematu, udała ziewnięcie. - Cóż, późno. Dobranoc. - Dobranoc.

wygląda się jak biały włóczęga, mawiała Jennie. Wyjrzała przez wizjer. W żółtym świetle lampy zobaczyła na ganku Nate'a Curry'ego i Larry'ego Millera. Otworzyła drzwi. Strach minął. Zamiast niego poczuła przypływ irytacji. Sprawdź - Dobrze, zobaczymy, co da się zrobić. - Wręczył Dane'owi wizytówkę. - Mam państwa nazwiska i adresy. Gdyby ktoś sobie jeszcze coś przypomniał, proszę o telefon. Dane wziął wizytówkę. - Dziękuję. Funkcjonariusz wrócił na kuter. Zostali sami. Milczeli, spoglądali po sobie. - Chyba powinniśmy wracać - zaproponował Nate. - Dane, podrzucę cię do twojej lodzi. - A co z moją rybą? - zapytał z żalem Larry. - Oprawimy ją i zamrozimy. Nie wystarczy dla wszystkich na kolację - zadecydowała Cindy.