bezradnym dzieckiem, bezwolnym obiektem oczekiwań, wymagań i

Tak, ale nie wszystkie, pomyślał. Chcąc otrząsnąć się z tych myśli, znowu wziął ją w ramiona. Tak, był szczęśliwy, ale nie tak bardzo jak Kate. Nie zależało mu aż tak bardzo na tym dziecku. W końcu był prawnikiem. Wiedział, że kwestie formalne mogą im bardzo skomplikować życie. To mogło się obrócić przeciwko nim, a wtedy Kate będzie cierpieć jeszcze bardziej niż przedtem. – Czemu milczysz? – Zastanawiam się. – Nie, nie! – Znowu spojrzała mu w oczy. – Nie rób tego. Nie myśl o problemach. Zapewniam, że będziesz wspaniałym ojcem. Uśmiechnął się, widząc jej radość. – Skąd te przypuszczenia? – Po prostu wiem. – Dotknęła dłonią jego policzka. – Będziesz najlepszym ojcem na świecie. ROZDZIAŁ SZESNASTY Kate i Richard pojechali do biura Ellen już w poniedziałek rano. Spotkanie miało dwojaki cel. Po pierwsze mieli porozmawiać o bliskiej już adopcji, a po drugie musieli poddać się pierwszemu z całej serii http://www.badaniagier.pl/media/ -Nie chcę, żeby mnie widziała, ale to nie oznacza, że nie pragnę zapewnić jej wszelkich wygód. Nie rozumiesz? To dziecko. Jedno spojrzenie na to, co zostało z mojej twarzy i przez tydzień będą ją męczyć koszmary. - Pokręcił głową. - Wolałbym nam obojgu tego zaoszczędzić. Laura zrobiła krok w jego kierunku. Natychmiast zesztywniał. Skrzyżował ręce na piersi. W tej pozie było tyle defensywnosci, że zrozumiała, iż nie można się do niego zbliżyć. Jeszcze nie teraz. -Naprawdę myślisz, że dziecku wystarczą zabawki? -Będzie miała ciebie. -Ja jestem obca - wyszeptała. -Ja też. Laura zacisnęła pięści i warknęła ze złością:

- Nie martw się - uspokaja ją pan Greenwood. - Załatwię to z żoną. Ucz dalej Grace kręcenia tych... Jak wy to nazywacie? - Tours - podpowiada mu Laura. - No właśnie. A w przyszłym tygodniu będziecie miały drążek. Dopiero teraz zdaje sobie sprawę, że nie potrafiłaby wytłumaczyć Grace, dlaczego nie może dalej uczyć jej tańca. I jest niezmiernie wdzięczna tacie dziewczynki, że nie będzie musiała jej rozczarować. - Grace będzie szczęśliwa - mówi, uśmiechając się szeroko. - Grace już jest szczęśliwa - prostuje pan Greenwood. - Nie mogła się doczekać weekendu. Sprawdź się o Kolumbii. Te pierwsze sukcesy sprawiły, że nabrała odwagi. Kiedy John znowu wyjechał, a jej znów zaczęło się nudzić, pojechała do jego mieszkania, żeby je przeszukać. Miała dużo czasu, dlatego sprawdziła wszystkie meble, a także podłogę i ściany, szukając jakichś skrytek. Przeszukała nawet lodówkę. I właśnie tam znalazła coś ważnego. W zamrażalniku, wciśnięty między dwa kawałki zamrożonego mięsa, spoczywał notes zawinięty dla niepoznaki w biały papier. W środku znajdowały się kolumny z datami oraz jakieś niezrozumiałe, zaszyfrowane zapiski. Dopiero wtedy pojęła, dlaczego John nigdy nie opowiadał jej o pracy ani o kolegach. Dlaczego jeździł po całym świecie, chociaż nie chciał się do tego przyznać. I dlaczego nigdy nie zostawiał jej swego numeru