biec. Za późno. Pchnął ją tak, że wpadła twarzą do rynsztoka.

na wykład. W odpowiedzi dziewczynka pokazała bezzębne dziąsła. Kate potrząsnęła głową i pospieszyła do swojej sypialni. Ze względu na spotkanie z Lukiem włożyła beżowe spodnie i żakiet z lnu oraz jedwabną bluzkę. Była właśnie w połowie drogi, kiedy Emma zwymiotowała. Nie było to zwykłe ulanie, ale prawdziwe wymioty, którymi zalała całe ubranko. Jednak Kate była przygotowana na takie sytuacje. Zawsze woziła ze sobą dodatkowe rzeczy dla dziecka. Dlatego zjechała na jedną z bocznych dróg i zabrała się do przebierania Emmy. Niestety, nie wzięła nic zapasowego dla siebie. I właśnie kiedy już kończyła, mała zdecydowała, że raz to za mało, i rzygnęła wprost na bluzkę i żakiet matki. Kate stanęła przed dylematem. Mogła jechać na spotkanie ,,ozdobiona’’ dziecięcymi wymiotami albo wracać. Wybrała to drugie. Powrót zajął trochę czasu. Kiedy znalazła się w sypialni, położyła Emmę na łóżku. Dziecko uśmiechnęło się i zaczęło machać rączkami i nóżkami. – No tak, teraz jesteś zadowolona. Emma zaśmiała się w charakterystyczny dla siebie sposób. Tak jakby dostała nagłej czkawki. Kate nie mogła się powstrzymać, by jej nie http://www.bed-breakfast.pl/media/ – Nie powinnam była tu przyjeżdżać. Ty też nie jesteś bezpieczny. – Nie miałaś wyboru. – Miałam. Mogłam jechać dalej, ale bałam się i... chciałam poczuć się bezpiecznie. – Zaczęła płakać. – Tak mi przykro, że cię narażam. Wziął ją w ramiona i przez chwilę trzymał przy piersi. Kate oparła głowę na jego ramieniu. Po paru minutach uspokoiła się. – Nie zostaniemy tu długo – powiedziała, wycierając dłonią policzki. – Musimy jechać dalej. Powinnam tylko na spokojnie opracować plan ucieczki. – Możesz tu zostać, jak długo będziesz chciała. – Nie. – Potrząsnęła głową. – Nie chcę cię jeszcze bardziej mieszać w tę sprawę. Im szybciej pojedziemy, tym będziesz bezpieczniejszy. – Potrafię sam zatroszczyć się o siebie. Zastanawiam się tylko, co z

ubrań, może je po prostu dokupić. Nigdy nie była rozrzutna, ale ostatecznie jest przecież na wakacjach w Rzymie, gdzie nic jej nie krępuje ani nie ogranicza cudownego poczucia wolności! Zasnęła, a gdy się obudziła, skonstatowała ze zdumieniem, że minęły prawie trzy godziny. Jednak nie przyjechała tu, żeby spać, tylko przyjemnie spędzić czas, zwiedzić Rzym i oczywiście spotkać Sprawdź Laura się obudzi, czeka go albo wymowne milczenie, albo szorstkie słowa. Nie chciał ani jednego, ani drugiego. Trzymał w ręce lusterko. Jego ramka oklejona była muszelkami w kolorach szarości, bieli, pomarańczu i rdzy. Nie używał lustra nawet do golenia. A gdy teraz na nie patrzył, na nowo uświadamiał sobie, dlaczego żyje w ukryciu. Lecz to lustro będzie dla niego skarbem, będzie w nim widział Kelly i Laurę, wtulone w siebie jak matka i córka. Zostawił Kelly liścik, w którym podziękował za prezent. Opuścił pokój przepojony zapachem Laury. Wszedł po schodach do wieży, zamknął za sobą drzwi, odcinając się tym samym od świata i żałując, że nie może tak łatwo zamknąć swojego serca. Reszta popołudnia minęła pod znakiem tępego bólu głowy.