- Dlaczego?

- Tak. Och, oczywiscie... wybacz, zapomniałam o twojej amnezji -¿achneła sie Cherise. - Mówia o nim „wielebny Donald”. Marli stanał nagle przed oczami wizerunek Kaczora Donalda z wielka aureola i anielskimi skrzydłami, który - była tego pewna - widziała dawno temu. Wielebny Donald zapewne nie byłby zachwycony tym porównaniem. - Chetnie sie z wami spotkam. - Dziecko nie przestawało płakac i Marla spojrzała w strone schodów. Gdzie jest ta Fiona? - Mo¿e jutro? Po południu? - Tak sie składa, ¿e akurat jutro mam troche wolnego czasu - za¿artowała Marla. W pierwszym odruchu miała ochote zapytac kogos o pozwolenie na zaproszenie gosci, ale postanowiła tego nie robic. To jej dom, do diabła. A teraz, sadzac po wrzaskach dochodzacych z góry, musiałaby 190 skonczyc rozmowe, by zajac sie dzieckiem. - Rano maja mi usunac te druty, wiec bede ju¿ mówiła wyrazniej. - Swietnie. Sprawdze tylko, czy wielebny ma jutro czas http://www.bioharmony.pl Zaciskajac zeby, zszedł na dół i nalał sobie drinka. Jaka bedzie cena zaspokojenia jego ¿adzy? Rozbita rodzina? Rozwód? Dwoje dzieci rozdartych miedzy ojcem a matka? Marla nigdy nie zechce pojechac z nim do Oregonu, on zas nie był pewny, czy chciałby ¿yc gdziekolwiek indziej. Pragnał ja tylko całowac i dotykac jej ciała, czuc te sama niezwykła wiez, jaka połaczyła ich pietnascie lat temu. No i chciałbys te¿ odegrac sie na Aleksie, pokazac draniowi, przyznaj sie. Nie podoba ci sie sposób, w jaki on ja 275 traktuje. Nigdy nie pogodziłes sie te¿ naprawde z faktem, ¿e rzuciła ciebie dla brata. - Sukinsyn. - Wychylił zawartosc, szklanki jednym

- Tak jak kiedys? - spytała, choc wcale nie miała pewnosci, ¿e byli ju¿ kiedys kochankami, ¿e ona naprawde jest Marla Amhurst Cahill. - Nie, nie tak jak kiedys. - Nick uniósł sie na łokciach i spojrzał na nia błekitnymi, przenikliwymi oczyma. -Lepiej. Znacznie lepiej. Sprawdź 153 - Tak, tak to wygladało. Raz czy dwa razy... ale nie powinnam plotkowac. To ich sprawy, ale modle sie za nich. - Nie watpie. - Chciałabym odnowic znajomosc z Marla. Ona teraz pewnie czuje sie okropnie. Słyszałam w radio, ¿e ten kierowca cie¿arówki te¿ zmarł. Nick kiwnał głowa. Alex ju¿ zadzwonił, ¿eby mu o tym powiedziec. - Nie wiedziałem, ¿e Alex i Donald sa ze soba tak blisko. Cherise odwróciła wzrok i przełkneła sline. - Nie sa. Ale Donald pracował przez jakis czas dla Cahill House, był nawet w zarzadzie. Kiedys był te¿ pastorem w