– Chyba musimy zmienić taktykę.

– Żadnych – odparła sztywno Bethie. – A Kimberly? – Pewnie już się zadomowiła w college’u. Nawet nie pomyśli o tym, żeby zadzwonić. Quincy kiwnął głową i ruszył do drzwi. Nie chciał, żeby zauważyła, jak bardzo mu się spieszy. – Dzięki za wizytę – zawołała za nim Bethie. – Wpadnij jeszcze kiedyś. Zatrzymał się na chwilę w progu. – To nie twoja wina – powiedział szczerze. – To, co się stało z Mandy, to nie twoja wina. – Nie obwiniam siebie – przerwała mu matowym głosem – tylko ciebie. Quincy niemal biegł korytarzem do wyjścia. Gdy tylko znalazł się na parkingu, wyjął telefon komórkowy. Najpierw zadzwonił do kolegi z laboratorium kryminalistycznego. Dzień wcześniej posłał mu koszulkę pocisku. – Sprawdzałeś w DRUGFIRE? – Jezu, Quincy, ciebie też miło słyszeć. – Nie mam czasu, Kenny. Czego się dowiedziałeś? – Gdybyś raczył sprawdzić pocztę głosową, to byś wiedział, że spędziłem nad tym całą pieprzoną noc. Ślady takie same jak w przypadku dwóch innych strzelanin, Quince. Szkolnych strzelanin. Oba dochodzenia dawno zamknięto, a dzieciaki siedzą w pudle. Więc jeśli te zbrodnie się powtarzają... Zwijaj się do Quantico, Quincy. Jesteś tu potrzebny. – Jadę do Oregonu. Jak najszybciej przefaksuj wszystkie dane na numer w Bakersville. http://www.blatygranitowe.org.pl osobiście. Pokazałem mu, że nie jestem żadnym zboczeńcem, tylko psychologiem z jego szkoły. Jak można wątpić w to, co mówi szkolny psycholog? „Musisz bronić swoich praw, Danny. Pokazać wszystkim, łącznie z twoim ojcem, kto tu rządzi”. Oczywiście nigdy nie wspominałem o Melissie Avalon. To była niespodzianka, którą zostawiłem na ostatnią chwilę. Chłopak wiedział, że musi tylko przynieść broń i zebrać się na odwagę, a ja miałem mu pomóc w samorealizacji. Kiedy wchodziliśmy do szkoły bocznym wejściem, trząsł się jak osika. Ale trzeba było widzieć determinację w jego oczach. Rany, byłem dumny. Śmieszne, ale czułem się trochę jak ojciec. A potem wkroczyłem do pracowni informatycznej i zająłem się śliczną panną Avalon. Richard zniżył głos. Konspiracyjnie pochylił się do przodu. – Chodzi o to, żeby się zawahać – wyznał. – Niech dzieciak oszacuje sytuację. Zrozumie, że ma szansę zainterweniować. A wtedy, gdy wciąż jest oszołomiony i próbuje radzić się sumienia, bum! Pociągnąć za spust. Droga pani nauczycielka wali się na podłogę. I chłopak

Zrobiła na mnie wielkie wrażenie, kiedy pertraktowałem z nią w sprawie Japoneczki. Niemłoda już, latek czterdzieści, ale gładka, bardzo o siebie dbająca i – po oczach to widać – wszystkiego na świecie się napatrzyła. Każdego mężczyznę na wskroś widzi i za żadnego grosza nie da. Serce – kamień, dusza – popioły, rozum – maszyna do liczenia. Patrzyłem na tę przerażającą osobę i powoli się rozpalałem. Najrozmaitsze mnie kobiety kochały, ale taka, chłodna i okrutna – nigdy. A może ona w ogóle do miłości jest niezdolna? Sprawdź Mam cię w dupie, mamo? Pierdol się? Rainie Conner oczarowała go. Stała się jego osobistą bohaterką. Dodała uroku całemu przedsięwzięciu. Postanowił, że to właśnie ona go zdemaskuje. Tylko ona mogła poznać się na jego geniuszu, na jego kunszcie. W końcu, po dziesięciu latach, znalazł przeciwnika godnego swego talentu. Początkowo jego plany co do Bakersville były skromne. Ale kiedy ujrzał Rainie, wszystko się zmieniło. Ostrożnie wycofał się i skrył wśród niskich krzewów. Odsunął od oczu lornetkę. Rzucił ostatnie zachwycone spojrzenie na swoją broń i pozwolił sobie na chwilę wspomnień: jak było cudownie... Po chwili ruszył w drogę. Miał jeszcze tyle do zrobienia przed długą podróżą do hotelu. 7