stanie psychicznym Avalon. Według współpracowników była miła, ale trzymała się na

Sprawy wyglądały bardzo źle. Quincy chciał wysłać córką do Europy. Kimberly krzyknęła, że nie pojedzie. Quincy powiedział jej, że to nie czas na arogancję. Kimberly zaczęła się śmiać, odpowiedziała, że przygania kocioł garnkowi, a potem jej śmiech przerodził się w płacz, co jeszcze bardziej zasmuciło Quincy'ego. Stał pośrodku pokoju, zdumiony i zażenowany, podczas gdy jego córka płakała. W końcu Rainie posłała Quincy'ego do łóżka. W ciągu ostatnich czterdziestu ośmiu godzin spał zaledwie cztery i praktycznie nie był w stanie normalnie funkcjonować. Potem zaparzyła dzbanek kawy i wraz z Kimberly usiadła przy stole kuchennym. Kimberly wolała czarną kawę. Rainie znalazła śmietankę i cukierniczkę. - Nie śmiej się - powiedziała, wsypując łyżeczkę za łyżeczką. - Nie cierpię, kiedy mam we krwi samą kofeinę. - Czy mój ojciec kiedykolwiek to widział? - Parę razy. - Czy jego uwagi były bardzo pogardliwe? - W skali od jednego do dziesięciu - gdzieś w okolicach dwunastu. - Całkiem nieźle. Komentarz mojego dziadka sięgnąłby piętnastu. - Twój dziadek jeszcze żyje? - Rainie była zdumiona. Quincy nigdy nie mówił o swoim ojcu. Właściwie o matce też w ogóle nie wspominał. Może http://www.bytoviahpu.pl/media/ - Przymknij się, Quince! Przecież to ja stwierdziłam, że musimy zacząć działać. Jeśli Dawson jest naszym podejrzanym, zamieńmy się rolami. Skontaktuję się z Mitzem i poproszę o zaaranżowanie spotkania. Luke i jego chłopcy będą nas osłaniać. Wyciągnę od Ronniego więcej informacji na temat jego rzekomego ojcostwa. W ostateczności dostarczę wam jeszcze jeden rysopis Tristana Shandlinga - człowieka o wielu obliczach. - A jeśli zacznie coś kombinować? - zaprotestowała Kimberly. - Nie zacznie - odpowiedziała Rainie. - Skąd możesz mieć pewność? - Bo taki jest jego sposób działania - dodała oschle Rainie. - Jeśli Ronald Dawson to w rzeczywistości Tristan Shandling, nie będzie zdawkowy. 196 Przeciwnie. Usiądzie po drugiej stronie stołu i zacznie opowiadać o tym, jak

Przyszła tu z zamiarem profesjonalnego postępowania. Powinna powiedzieć, że musi wyjechać z miasta. Powinna przedstawić profesorowi zwięzły opis wydarzeń ostatnich dni. Powinna zakończyć stwierdzeniem, że w związku z zaistniałymi okolicznościami jest zmuszona zrezygnować z dalszej pracy naukowej. Powiedzieć to z godnością. Stanowcza. Opanowana. Taki miała zamiar. W końcu była jedną z najlepszych studentek! Ale pochowała siostrę, Sprawdź przyglądali mu się uważnie. - Dołączyłem pełny spis telefonów i więzień, z których telefonowano - kontynuował. - Dzwoniło do mnie ośmiu pracowników, o czym też napisałem. Kilku z nich powiedziało, że informacje na mój temat przekazywane są z ust do ust na spacerniakach. Dwaj ostatni sprawdzili, że źródłem tych informacji były ogłoszenia w gazetkach więziennych. W jednej z nich jestem producentem, który chce zrobić wywiady z więźniami, by wykorzystać je potem w filmie dokumentalnym. Zainteresowanych prosi się o telefon na podany niżej numer. W innej gazetce szukam przyjaciela do korespondencji. Również tu poniżej znalazł się mój numer. Quincy uśmiechnął się lekko. - Czekam jeszcze na wieści z paru miejsc, ale wiem już, że podobne ogłoszenia ukazały się w co najmniej sześciu innych gazetkach, między innymi