- Larry, nikt nie kwestionuje twojego męstwa.

powstrzymać. RS 280 - O kim ty mówisz? Jeśli nie Barry, to kto? Bryan ostrożnie położył Stacey obok Mary, obie dziewczyny były nieprzytomne. - Jessico, a kto jeszcze został? - spytał, patrząc na nią ze współczuciem. - Gareth? - wyszeptała. Aż robiło jej się niedobrze na tę myśl. Potrząsnęła głową, nadal zaprzeczając takiej możliwości. Lucien podszedł do leżącego stróża, odwrócił go na plecy. - Pewnie był kontrolowany wbrew swojej woli, może za pomocą tego obrazu w Internecie. Bryan dołączył do Luciena. - Chyba odzyskuje przytomność. Jessica odsunęła ich, uklękła obok Garetha, który powoli uniósł powieki i spojrzał prosto na nią. Dziwny uśmiech wykrzywił mu wargi. - Byłaś taka piękna... - Z trudem chwytał oddech. - Ale on jest Władcą. - Zamknął oczy. - On umiera! - zawołała. - Ale dlaczego? - Ma wgniecioną czaszkę - wyjaśnił Lucien. Bryan dotknął twarzy http://www.chatkapuchatka.edu.pl/media/ uwielbiał latanie i był w tym dobry, naprawdę dobry. Ja lubiłem wtapiać się w społeczeństwo, ustalać, co ludzie myślą i dlaczego, jak zareagują na różne warianty sytuacji. Podobało mi się, że mogę ocalić czyjeś życie, zapobiegając aktom terrorystycznym czy etnicznym czystkom. Znam kilka języków, a mój kolor skóry utrudnia ustalenie pochodzenia. Byłem młody i mimo strasznych rzeczy, których byłem świadkiem, niemal wierzyłem we własną nieśmiertelność. Po śmierci Joego to się zmieniło. Przestałem uważać, że jestem czymś więcej niż ziarnkiem piasku na bezkresnej plaży. Stałem się ostrożniejszy, a mimo to dwukrotnie otarłem się

- Prawdziwa lojalność i wierność również istnieją, nie zapominaj o tym. Masz wspaniałych przyjaciół, na przykład Dużego Jima. RS 286 Podejrzewałem go przez chwilę, przyznaję. Na szczęście niesłusznie. Barry też pokazał się z jak najlepszej strony. Sprawdź razie tonęli nadzy w swoich objęciach, ani na chwilę nie przerywając pocałunku, który czynił nieistotnym wszystko inne poza ogniem, w którym się spalali i w którym szukali zaspokojenia gorączkowego głodu. RS 257 Wreszcie ich wargi oderwały się od siebie, zaczęła całować jego szyję, obojczyki, tors, przesuwając się coraz niżej, obsypując go pieszczotami, odkrywając jego ciało na nowo, rozkoszując się jego siłą i twardością, zauważając blizny... Wydawało się, jakby te wszystkie lata znikły, znowu widziała wiosenne kolory tamtego wąwozu w górach Szkocji, czuła tamten wiatr, słyszała ryk fal uderzających o skały, odżyło w niej wspomnienie tamtej niewinności, zaufania, miłości...