- Kto tam? - zapytał Shep.

- Nevada, ja chyba cię kocham. - Te słowa nieoczekiwanie wyrwały jej się z ust. - O, cholera, nie. Ty nie masz pojęcia o miłości. - Odwrócił się i ponownie spojrzał jej w oczy. Tym razem dostrzegła w jego twarzy coś więcej niż gniew. Oczy Nevady skrywały inną emocję: wielki ból, którego nie rozumiała. - Wiem, co czuję. - Jesteś dzieckiem. - W przyszłym roku kończę osiemnaście lat. - Powtarzam ci, jesteś dzieckiem. - Oparł się czołem o jej czoło i westchnął. - Lepiej już idź sobie. - Nie. Stanęła na palcach i łagodnie pocałowała go w usta. Poczuła jego opór i pocałowała go znowu, tym razem wolniej. Nevada rozchylił usta i zaczął wodzić językiem po jej zębach. Objął ją ramionami. Kiedy całował ją, długo i mocno, wydawało się, że świat przestał istnieć. Miała wrażenie, że kości jej kruszeją, a krew zaczyna wrzeć. Jęknęła cicho, kiedy schylił głowę i pocałował kącik jej ust i kark. Musnął wargami miejsce w pobliżu obojczyka, i wtedy Shelby zadygotała, pragnąc więcej - o Boże, pragnęła o wiele więcej. Trzymając ją w mocnym uścisku, ocierał się o nią. Twardy rozporek jego dżinsów wciskał się w jej brzuch, a ona czuła przez szorty, jaki jest rozgrzany, jak bardzo jej pożąda. Powoli cofała się pod jego naporem, aż dotknęła pośladkami pnia drzewa. Przypierał ją do niego, wplatał ręce w jej włosy i wyciskał magiczne pocałunki na każdym skrawku jej ciała. - Tego chcesz, Shelby? - zapytał. - Tak. http://www.ciosmy.pl saczaca sie z szarego nieba m¿awka otulała wszystko miekka 185 zasłona, co było mu bardzo na reke. Zapukał do drzwi. Czekał chwile, ale nikt nie odpowiedział, wiec spróbował otworzyc drzwi. Były wprawdzie zamkniete, ale nie zamocowano na nich zasuwy. Szybko rozejrzał sie wokół i wyciagnał wytrych. Nastepnym razem wezmie ze soba cholerny nakaz rewizji, teraz postanowił nie przejmowac sie jego brakiem. Smierc Pam Delacroix uwa¿ano za nieszczesliwy wypadek, ale Paterno wychodził z innego zało¿enia. Zbyt wiele elementów nie pasowało do tej teorii, smierc poniosło dwoje ludzi. Charles Biggs i Pam Delacroix ju¿ nigdy nie opowiedza swojej wersji wydarzen, a Marla Cahill twierdzi, ¿e cierpi na

zdjał resztki folii i rzucił ja Aleksowi, potem otworzył druga dla siebie. - Jesli Marla z tego wyjdzie... - Jesli, Alex? Jesli? Marla jest najsilniejsza, najbardziej zdecydowana istota, jaka znam. Wyjdzie z tego. Na litosc boska, nie kładz jej jeszcze do grobu. Jest w koncu twoja ¿ona, Sprawdź 59 gdy pędziła do domu na złamanie karku, bo była spóźniona, a on kazał jej zjechać na pobocze. Z poważną, surową miną poprosił ją o okazanie prawa jazdy i dowodu rejestracyjnego, a po obejrzeniu dokumentów skierował światło latarki na jej twarz. Zamrugała. - Hej, zgaś to. - Hm, czyż to nie słodka ironia? - powiedział. - Jesteś córką sędziego Cole’a. - I co z tego? Lekko uniósł kącik ust. - Powiedzmy, że to jeden z moich przyjaciół. - Akurat. - A ty co o tym możesz wiedzieć? - Sędzia nie ma przyjaciół. Uśmiechnął się szerzej i zauważyła, jak świetnie wygląda, mimo że jest zwykłym gliniarzem.