- A więc nie umiesz się ukłonić, jak należy, ale potrafisz ładować broń? No, no, kto by

- cała gra liczyła zatem trzynaście lew. Lewę zgarniał ten, kto zagrał kartą o najwyższej wartości lub atu, a zwycięska para zyskiwała wówczas jeden punkt. Ponieważ chodziło o turniej, kolory zawsze wyznaczano zawczasu, wedle tradycyjnych reguł. Przy pierwszym rozdaniu były to kiery, przy drugim - karo, przy trzecim - piki i wreszcie trefle. Treflami nie grano w pierwszej turze, bo wtedy rozdań byłoby tylko trzy. Kto zyskał najwięcej punktów po rozdaniu, wygrywał partię. Para, która najwyżej wygrała partię, przechodziła do drugiej tury, gdzie grało już tylko szesnastu graczy przy czterech stołach. Wyeliminowani po pierwszej turze musieli pokwitować przegraną przy stole mistrza ceremonii, a potem wychodzili gęsiego poza teren gry przez udekorowany girlandami, łukowato sklepiony szpaler, wśród aplauzu, którym nagradzano ich za sam udział w turnieju. Był to prosty sposób na błyskawiczną utratę fortuny. Becky z zapartym tchem rozglądała się za Alekiem, gdy przegrani z pierwszej tury opuszczali szeregi graczy. Nie było go wśród nich. - Przeszedł! - wyszeptała niemal bezgłośnie, kiedy ostatni gracz ukazał się na końcu szpaleru i przyjaźnie pomachał wszystkim ręką. - Drax także - mruknął Fort. - I Kurkow - dodał ponuro Rush. Becky odwróciła się pospiesznie i wstrzymała oddech, gdy dwaj Kozacy podjechali ku tłumowi, pobrzękując bronią. Przyjaciele Aleca zasłonili ją, póki Kozacy ich nie minęli. Potem wszyscy troje wymienili porozumiewawcze spojrzenia. http://www.dragonmc.pl/media/ Nieco wcześniej spytała Aleca - uważając, by nie słyszał ich Draxinger - w jaki sposób ma wzbudzić zainteresowanie Parthenii. - Po prostu zjednaj ją sobie. - Ale jak? - Zawsze uważałem, że najlepiej byłoby odwołać się do próżności Westlandów - odparł sucho i pomógł jej wymyślić prostą, lecz przekonującą historyjkę. - Nie dbam ani trochę o uczucia Draksa - mruknął potem. - To arogancka, arystokratyczna panna. Nie rozmawiaj z nią jak z równą sobie, bo wcale nie będzie chciała cię wysłuchać. - To znaczy, że mam jej schlebiać? - Tylko ten jeden raz. Jakoś zdołasz go wytrzymać. Cóż, jeśli musi trochę pokoloryzować, to trudno. Na prawdę przyjdzie czas później! Przez kilka minut pływała na plecach, a fałdy sukni rozpościerały się wdzięcznie wokół jej postaci. Z rozpostartymi rękami wpatrywała się w białe obłoczki na niebie tak

(przekład Edward Porębowicz) 1 Londyn 1817 Błyskawica rozdarła niebo, a z wielkich skłębionych chmur spadły pierwsze krople deszczu. W oddali zahuczał grzmot. Po ciemnej, pustej ulicy głośnym echem niósł się tupot dziewczęcych stóp. Sprawdź niego przywyknąć. Becky milczała. Wiedziała, że Alec wyczuwa jej zdenerwowanie, gotów je łagodzić żartami i swoim urokiem. Mimo to bała się tego, co miało się wydarzyć w sypialni. Matka zmarła, kiedy Becky miała czternaście lat, nie zdołała jej więc wyjaśnić niektórych rzeczy, a pobożna pani Whithorn pewnie sama o nich za wiele nie wiedziała. Za to wiejskie dziewczyny wyjaśniły jej, co trzeba, nie skąpiąc różnych zadziwiających szczegółów. Sally, rudowłosa szynkarka z oberży, i mleczarka Daisy były znawczyniami przedmiotu. Jeśli tylko któraś odpuściła jakiemuś zuchowi, z miejsca łowiła go druga. Obydwie, rywalki i zarazem przyjaciółki, dzieliły się uwagami ku wielkiej satysfakcji wszelkiej młodzieży z Buckley on the Heath. Starsi usiłowali przymykać oko na ich praktyki - figle na sianie były na wsi codziennością. Cóż innego miało się tam w końcu do roboty prócz ciężkiej pracy?