Nie od razu zapukał. Najpierw przez chwilę pozwolił sobie na

nieco się krzywi, ale tylko dla formy. Za to jej bliskość budziła w nim prawdziwy żar. Pod wpływem impulsu wyciągnął rękę i delikatnie przesunął dłonią po policzku dziewczyny. Shey odchyliła głowę. - Dlaczego to zrobiłeś? - Bo cały wieczór tylko o tym marzyłem, choć starałem się zachowywać jak dżentelmen. Shey nic nie odpowiedziała. To go ośmieliło. Odłożył kulę, ujął Shey za rękę i przyciągnął do siebie. - Wiesz, o czym jeszcze marzyłem? Shey nadal milczała. -O tym. Wiedział, że nie powinien tego robić, Shey w ogóle nie dopuszczała do siebie myśli, że między nimi mogłoby coś zaistnieć, ale nie potrafił się powstrzymać. Otoczył ją ramionami i odszukał jej usta. Pospiesznie, nim rozum weźmie górę. Musiał ją pocałować. Po prostu. Zdawała sobie sprawę, jak wiele ryzykuje. Za każdym http://www.e-fizjoterapia.edu.pl/media/ Sylwia westchnęła. - Jeśli tego właśnie chciała, to osiągnęła krańcowo odmienny rezultat. - Biedna Flic. Musi to odczuwać jako istny koszmar. - Wiesz co? Ty naprawdę masz złote serce. - W ciągu ostatnich miesięcy wcale nie czułem się taki dobry. - Wiem, ale nie zbaczałeś z kursu. 170 - Po prostu kochałem Karo... - A my to nie? Prawdą było, że uczucia Matthew w stosunku do starszych pasierbic nieco złagodniały - głównie dzięki współczuciu i świadomości ogromu ich straty. Ale prawdą było także to, że odkąd

Czy do tej przesyłki dołączono jakiś bilecik? A może znasz jakiegoś innego Matthew? Nie mogło być mowy o pomyłce, przynajmniej nie z punktu widzenia Kat. Na karcie dołączonej do prezentu stało jak byk: „Dla drogiej Katriny z serdecznymi życzeniami świątecznymi i sympatią od Matthew". Sprawdź Wziąwszy pod uwagę chorobę Flic, dziwne, że czuje się taka wolna. To przerażające, ale owo wrażenie swobody wynika częściowo stąd, że Flic jest w zbyt kiepskim stanie, by stawiać jakieś żądania, ona zaś może szyć albo rozmyślać o swoich sprawach, zamiast troszczyć się o córkę. Ale z drugiej strony jest usprawiedliwiona, bo oprócz samego szycia naprawdę musi zastanowić się nad kwestią Zuzanny. Przyjaciółka zawsze była dla niej taka dobra, nie wspomniała ani słowa na temat przerwanej terapii rodzinnej, nie gderała, że Karolina nie dotrzymuje terminu. Dziś właśnie nadarzyła się znakomita okazja, by nadrobić zaległości - posiedzieć w ukochanym Cichym Pokoju i solidnie popracować. Gdyby Flic jej potrzebowała, to Karolina jest na miejscu, a jeśli nie, to może zanim Matthew wróci w niedzielę wieczorem, uda się jej