odpowiedzią. Z nikim dotąd nie rozmawiała o swojej przeszłości –

Deszcz ją niepokoił, a groźne odgłosy grzmotów wręcz paraliżowały. Zdecydowała, że wypije kawę dopiero w ,,Uncommon Bean’’. Narzuciła płaszcz przeciwdeszczowy, złapała torebkę i wybiegła na dwór. Parę minut później zatrzymała samochód za kawiarnią. Lało jak z cebra. Nie wysiadała, mając nadzieję, że deszcz za chwilę osłabnie. Wycieraczki pracowały niestrudzenie, ale mimo to i tak prawie nie widziała tylnych drzwi ,,Uncommon Bean’’, chociaż niemal w nich zaparkowała. Deszcz nagle stał się mniej intensywny. Sięgnęła po klucze i wyskoczyła z samochodu. Wpadła wprost do kałuży i poczuła, że jeden z pantofli ma zupełnie przemoczony. Z przekleństwem na ustach podbiegła do wejścia. Kiedy próbowała włożyć klucz do zamka, drzwi same się otworzyły. Zastygła w progu. Nie dosyć, że kawiarnia stała otwarta całą noc, to jeszcze drzwi były lekko uchylone. Kate skrzywiła się, usiłując sobie przypomnieć, kto miał je wczoraj zamknąć. Tess, uzmysłowiła sobie. Dziewczyna wcale nie była z tego zadowolona i usiłowała nawet namówić Kapelusznika, żeby zrobił to za nią. Kate pokręciła z dezaprobatą głową. Tess zaniedbała swoje obowiązki tylko dlatego, że wybierała się http://www.endometrium.info.pl/media/ Zaraz jednak zreflektowała się i pomyślała, że nie powinna używać zwrotu ,,powrót do domu’’, ponieważ to nie jest i nigdy nie będzie jej dom. Aby pokryć zmieszanie, odkręciła słoiczek dżemu i posmarowała kanapkę. – Ale jeszcze nie wracamy do domu, prawda? – upewnił się Alex. – Tato, ile dni jeszcze tu zostaniemy? – Osiem – odpowiedział Theo. Przypomniał sobie wczorajsze życzenie Lily, by te wakacje nigdy się nie skończyły. On pragnął tego samego. Odchylił się do tyłu w krześle i starannie złożył serwetkę. Co za pogmatwana sytuacja, pomyślał. Jak zdoła wyjaśnić dzieciom odejście tej dziewczyny? Wiedział, że to im złamie serce, jednak nic nie mógł na to poradzić.

-Ciężki tydzień, prawda? - Laura nie ustawała w nawiązywaniu kontaktu z dzieckiem. -Aha. -Teraz ja się tobą zajmę, Kelly. - Dziecko nadal przyglądało się jej z rezerwą. - Umiem robić różne rzeczy. Możemy bawić się na plaży, jeździć na rowerach, a może nawet na Sprawdź ją zawołał: – Miło mi było cię poznać – powiedział. – Jesteś naprawdę wyjątkowa. Kate zarumieniła się jeszcze mocniej. Nie wiedziała, co odpowiedzieć, więc tylko się uśmiechnęła i wróciła za kontuar, czując, że twarz jej płonie. – Co się z wami działo? – spytał Blake ściszonym głosem. – Z kim? – Z tobą i Nickiem Wintersem. – Nic, po prostu rozmawialiśmy. – Po prostu rozmawialiście – przedrzeźniał ją Blake. – I dlatego jesteś teraz cała czerwona? Mam wrażenie, że wpadłaś mu w oko. – Nie wygłupiaj się. Przecież prawie mnie nie zna. A poza tym jestem mężatką.