- Wiem, wiem - uspokoił ją głosem miękkim jak

stronach płotu. Jedna w dżinsach, adidasach i brudnym podkoszulku, druga w falbaniastej sukience, białych koronkowych skarpetkach i lakierkach. Malinda uśmiechnęła się do siebie. Były różne jak dzień i noc. Urwis i księżniczka, tak je nazywano. A jednak mimo tych różnic zawiązała się między nimi przyjaźń, która w wieku dorosłym zaowocowała wspólnym interesem. Przed drzwiami do swego gabinetu Malinda przystanęła. Przecież mnie nie zje, przekonywała samą siebie. Obiecałam spłacić długi i zrobię to. Tylko trochę cierpliwości. Z głową podniesioną do góry, wyprostowana, z wciągniętym brzuchem - tak jak codziennie pouczała ją ciotka Hattie - otworzyła drzwi. Przez chwilę myślała, że Cecile się pomyliła, wydawało się bowiem, JEDNA DLA PIĘCIU 11 że w gabinecie nie ma nikogo. Dopiero potem zobaczyła go, przykucniętego na podłodze. A więc Cecile myliła się. To był jeden z tych paskudnych typów, przy pomocy których urząd ciągle przypominał jej o nie http://www.estetyczna-med.info.pl/media/ – Więc dlaczego za niego wyszłaś, Kate? – Bo go kochałam. – Pokręciła głową, widząc spojrzenie Luke’a. – Naprawdę. Chociaż nie wiedziałam, jaki rzeczywiście jest. Czułam się przy nim bezpiecznie. Richard bardzo o mnie dbał. – A ja? Nostalgicznie uśmiechnęła się na wspomnienie dawnych czasów. – Też, ale nie mogłeś mi zagwarantować pewnej przyszłości. Czułam także, że wciąż czegoś ode mnie chcesz. Ż e wymagasz, abym się rozwijała... – Zawsze w ciebie wierzyłem, Kate. Również teraz. W jej oczach pojawiły się łzy. Richard nigdy jej tego nie powiedział ani przed, ani w czasie długich lat małżeństwa. – Ja w ciebie też, Luke. W twoją siłę i talent. Ale... nie mogłam uwierzyć w siebie.

Jakiś muskuł na twarzy Johna zaczął drgać, a Luke odniósł wrażenie, że przestał on zwracać uwagę na Emmę i rozluźnił uścisk. Kate wstrzymała oddech. Nawet nie sądziła, że może się tak bać. Nie o siebie. Bała się, że Luke przeholuje i John zastrzeli małą. Milczała jednak, wiedząc, że tylko jeśli zdołają rozdrażnić Johna, mają szansę wyjść z tego cało. Sprawdź udało. Malinda zaśmiała się radośnie, objęła go za szyję i przyciągnęła do siebie. Jack pokazał jej, co powstrzymywał. Pokazał jej to rękami i wargami. I powiedział. Szeptał jej słowa i miłosne obietnice, które rozgrzewały te części jej ciała, których ręce nie mogły dotknąć. Zabrał ją w podróż, którą znają tylko zakochani. Ścieżkami usłanymi miękkimi, pachnącymi płatkami kwiatów. Na szczyty tak wysokie, że zapierało jej dech w piersiach. Na przejażdżki po puszystych JEDNA DLA PIĘCIU 133 chmurach zawieszonych ponad światem, w dół ośnieżonymi zboczami gór. Wszystkiego tego doświadczyła