- Otóż zauważyłam, że nigdy nie tańczył, podczas gdy jego bracia robią to chętnie i dobrze. Wie pan, czy miał jakiś szczególny powód, żeby nie wychodzić na parkiet? - Cóż, moja droga, Thomas uważał, że walc jest zbyt śmiały. Pani zapewne rzadko bywała na statecznych przyjęciach, gdzie daje się pierwszeństwo bardziej dostojnym tańcom. - To prawda. Ale pan tańczy walca, i to doskonale. - Ja nie jestem taki konserwatywny. Skwitowała uwagę śmiechem i dyskretnie rozejrzała się po pokoju. Zobaczyła, że jej mąż rozmawia z Lucienem i z Crispinem Hardingiem, a na nią na pozór nie zwraca uwagi. - Sinclair twierdzi, że Thomas był najbardziej konserwatywnym człowiekiem, jakiego znał. Aż dziw, że się przyjaźniliście. - Dlaczego? Chyba mocniej ścisnął jej rękę, ale wyraz jego twarzy się nie zmienił. - Rzecz w tym, że pańskie upodobania wydają się bardziej... liberalne. Prędzej pan i Sinclair powinniście zostać przyjaciółmi. http://www.estetyczna-med.net.pl - Zwykle nie mam czasu - przyznała Jennifer, odwracając kopertę, by przeczytać adres nadawcy. - Większość korespondencji przegląda Sophie. Zaproszenia i takie tam typowe sprawy. Ale ja naprawdę mam już dość bezczynności i dlatego od pewnego czasu sama czytam listy. Pia przyniosła z biurka Jennifer srebrny nóż do papieru, prezent od Antony ego. - Chyba mam dla ciebie zajęcie. - Jennifer zajrzała do jednej z paczek. - Zamówiłam ten aparat dla Antonyego, na prezent urodzinowy, no i zapomnieli go ładnie zapakować. Księżna wyjęła z pudełka aparat i pokazała przyjaciółce. - Dam mu w ten weekend. Ma przyjechać na jeden dzień, tuż przed wznowieniem rozmów. Ale pokój do pakowania
ponownie. - Z tego wynika... - znowu zawahała się i potrząsnęła głową. - Ale to naprawdę jest jakieś dziwne. - Umilkła zmieszana. Tak bardzo chciała mu pomóc, ale nie potrafiła sobie poradzić. Sprawdź Powiedz mi. Czy coś się stanie, jeśli mu powie? Każdy na jej miejscu tak by zareagował. - Poruszyło mnie to, co mówiłeś - wyznała. - Tworzenie czegoś nowego, czegoś - zacytowała Benjamina - czego dotąd na całym świecie nikt nie widział... to robi wrażenie. - To nic takiego. - Mówił, zniżając głos. Uspokajająco. Jakby łagodnie przesuwał opuszkiem palca po jej twarzy. - To tylko trochę roślinnego seksu. Zielone oczy Pierce'a błysnęły psotnie... i Amy wy-buchnęła śmiechem.