81

Dodawała powagi. Rainie była gotowa się założyć, że agent specjalny Pierce Quincy robił wiele, żeby podkreślić swój autorytet. Chociaż nie musiał się bardzo wysilać. Wystarczyło spojrzeć w jego oczy o świdrującym, twardym spojrzeniu. Facet widział w życiu niejedno. Nic go już pewnie nie przerastało. Przez chwilę Rainie szczerze mu zazdrościła. – Tropiciel? – zapytała, choć właściwie znała odpowiedź. – Też. Poza tym prowadzę wykłady i pracuję dla Sekcji Badań Behawioralnych. – Zajmuje się pan seryjnymi mordercami? – Seryjnymi mordercami, gwałcicielami, pedofilami – wyliczył nie mrugnąwszy okiem. – Dlatego miewam bardzo przyjemne sny. – Czego pan chce od Danny’ego? To przecież nie seryjny morderca. – Jasne. Ale oskarża się go o masową zbrodnię, a w dodatku jest jeszcze bardzo młody, co znacznie komplikuje sprawę. Niestety niewiele wiemy o tego typu przestępczości, stąd kierunek moich badań. Rainie uniosła brwi. – Wziął pan na tapetę strzelaniny w szkołach? – Zgadza się. – Jeździ pan od miasta do miasta i przesłuchuje dzieciaki, które zamordowały inne dzieci? – Tak. Pokręciła głową. Nie wiedziała, czy jest bardziej zdumiona, czy pełna podziwu. – Z wypadkami drogowymi nieźle sobie radzę – oświadczyła. – Z pijackimi burdami, http://www.eszambabetonowe.info.pl/media/ wątpię, czy jest aż taki inteligentny. - Co z kuzynem? - spytała Rainie. - Z Millosem? Co mianowicie? Rainie usiadła. Skoro rozmowa dotyczyła maniakalnych zabójców, znów poczuła się bezpiecznie. - Pomyśl o tym w ten sposób. Rozgryzłeś, że Richie i Miguel byli wspólnikami. Dzięki temu policja mogła się skupić na Richiem. W ten sposób zagwarantowała jego śmierć z rąk Miguela. Ergo, ktoś mógł wysunąć tezę, że to ty jesteś odpowiedzialny za jego śmierć. - Ergo, ja zabiłem Richiego - mruknął Quincy. - Nieźle! - Czy żyją jacyś krewni Richiego? - zapytała Kimberly. - Nie wiem. Sprawdź w aktach. Kimberly zaczęła szperać w pudełku, i po paru sekundach wyjęła odpowiednią

- Pracuje pan dla mojego męża. - Proszę pani, ja mam tylko bardzo zły dzień - odparł i westchnął ciężko. - Mój mąż mnie nie lubi. - Mary postanowiła się zwierzyć. - Kiedy się poznaliśmy, byłam zwyczajną kelnerką i czułam się zaszczycona tym, że go spotkałam. Jest bardzo znanym neurochirurgiem. Ratuje ludzi, pomaga dzieciom. Jestem bardzo dumna z jego pracy. Sprawdź 197 oczu, fryzurę, zarost, ubranie, a to można łatwo zmienić. Nikt nie zwraca uwagi na elementy stałe, takie jak odległość między oczami, umiejscowienie uszu na głowie i kształt szczęki. Tych cech nie można zmienić. Jeśli zdobędziemy zdjęcie, nasi ludzie określą te stałe cechy i wreszcie będziemy mieli coś naprawdę konkretnego. - Skontaktujesz się z de Beersem? - spytał Quincy. - Zadzwonię od razu - obiecała Rainie i uśmiechnęła się lekko. - A później zatelefonuję do Mitza, żeby umówił mnie na spotkanie z tatusiem. Musimy się śpieszyć. Minęło trzydzieści sześć godzin od ostatniego uderzenia tego szaleńca. Wydaje mi się, że zostało nam niewiele czasu. 29 Wirginia