- To pani krzywdzi ludzi, nie Gloria – odpowiedział spokojnie. - Wydaje się pani, że jest lepsza od innych. Szlachetna i pełna zasad. -

Hope stanęła naprzeciwko córki i spojrzała jej prosto w oczy. - Zależało mu tylko na jednym. I dostał, czego chciał - wycedziła jadowitym głosem. - Nieprawda! On... Zawahała się. Dlaczego Santos nigdy nie powiedział wprost, że ją kocha? Miałaby teraz oparcie w jego słowach. Rzuciłaby je rodzicom w twarz. - Kocham go - dokończyła cicho. - Z całego serca. Hope chwyciła ją za ramię i potrząsnęła. - Opamiętaj się, Glorio! Byłaś dla niego jedną z wielu, kolejną przygodą, epizodem. Miał dziesiątki dziewcząt. Sprawdziłam. - Nie wierzę ci - szlochała Gloria. - Były inne, ale jemu zależy tylko na mnie. Ojciec podszedł do Glorii z ciężkim westchnieniem, objął ją. - Rozumiem cię, córeczko - zaczął tonem pocieszenia. - Uwierzyłaś, że go kochasz. Jest starszy od ciebie, bardziej doświadczony. W twoim wieku żyje się złudzeniami. To moja wina, wiem. Powinienem był ci powiedzieć, jacy potrafią być mężczyźni, jak potrafią zwodzić, żeby tylko dostać, co chcą. Chłopak jest w stanie zrobić wszystko, byle tylko... Och, tak mi przykro, kruszynko. Wiem, jak musisz cierpieć... - Nie mów tak do mnie! - Gloria wyrwała się z ojcowskich objęć. - Dawno temu straciłeś prawo, żeby tak mnie nazywać! Cofnął się o krok, wyraźnie dotknięty. - Glorio, ja... - Nic nie wiesz o Santosie! Nie wiesz i go obrażasz! On jest dobry, serdeczny... Kocha mnie, wiem, że kocha! Możecie sobie mówić, co chcecie, a ja i tak z nim będę! - Ostrzegłam go, że jeśli jeszcze raz spróbuje się z tobą spotkać, trafi za kratki za uwiedzenie nieletniej. Gloria podniosła dłoń do ust. Matka widziała się z Santosem. Groziła mu. - Tak, Glorio Aleksandro. Ciągle jeszcze jesteś niepełnoletnia. Wykorzystał cię, ale istnieje prawo, które... - Tato, proszę! - Gloria chwyciła go błagalnie za ręce. - Nie widzisz, co ona robi? To wszystko z nienawiści! Philip westchnął z rezygnacją. http://www.eveonlinepolska.pl - Odpoczywamy i bawimy się, jak to dziewczyny - odrzekła, polewając ciepłą wodą ciałko Karoliny. - Zawsze płakała, gdy ją kąpałem. - A kąpaliście się razem? - Nie. - Tak myślałam. Po prostu nie czuła się bezpieczna w wannie. Przy mnie też początkowo płakała. Ale wcześniej była w basenie, więc oswoiła się już z wodą. Popatrz! - Klara polała wodą główkę dziecka, a ono się nie rozpłakało. - Hej, księżniczko! - zawołał i uśmiechnął się do córeczki, która wyciągnęła do niego rączki, więc wyjął ją z wanny i posadził sobie na kolanach. - Chcesz zniszczyć sobie drugi garnitur? - Kto by się tym przejmował? Otulił małą ręcznikiem i zaczął do niej mówić, ona coś gaworzyła w odpowiedzi i śmiała się do ojca. Klara pomyślała, że bardzo chciałaby zostać częścią życia ich obojga. - Powinienem założyć jej pieluszkę? - Najpierw trzeba spłukać pianę z główki. Bryce podał dziecko Klarze, - Ufa ci - powiedział, widząc, jak mała się do niej przytuliła. - Następnym razem skorzystaj z łazienki przy mojej sypialni. Jest tam większa wanna. - Dobrze, ale wolę kąpać się w niej z tobą. Może być interesująco.

dokładnie wiedzą, co o mnie myśleć, choć nigdy mnie nie spotkali. - Dobry Boże - mruknął wicehrabia. Nie umiała odczytać jego reakcji, ale przynajmniej okazał się dżentelmenem. Dokończył kadryla i odprowadził ją do pani Delacroix, po czym przeprosił i odszedł... dość pospiesznie, choć może się myliła. Chwilę później zjawiła się Rose, zdyszana i zarumieniona z podniecenia. Sprawdź - Sądzę, że mój sekret jest u pani bezpieczny. Dopiero teraz się obejrzała. Lucien Balfour sam wyglądał jak grecki bóg. Zaczęła się zastanawiać, czy jego ciało ukryte pod wytwornym strojem dorównuje wspaniałością posągom. W tym momencie napotkała jego wzrok i oblała się rumieńcem. - Myślałam, że wybiera się pan dzisiaj na aukcję koni - powiedziała lekko drżącym głosem. - Bo się wybierałem. Co muzealne eksponaty mają wspólnego z przygotowaniami do wielkiego balu? - Lucien! - zawołała pani Delacroix i podeszła do nich razem z córką. - Wiedziałam, że się do nas przyłączysz. - Nie zamierzam się przyłączyć, tylko dowiedzieć, co, u licha, tutaj robicie - sprostował. Na twarzy ciotki odmalowała się uraza.