- Wiesz, ¿e tego chce - dyszała. - Nikt nie był tak dobry

dzisiejszego popołudnia, kiedy przejrzałam część jego akt. - Zerknęła na dom i zauważyła, że Lydia obserwuje ich przez otwarte okno w kuchni. Po chwili uświadomiła sobie, że w pobliżu jest także Pablo, porządkujący rabaty na drugim końcu altany, która zasłaniała basen. Czy Lydia przyglądała się Shelby i Nevadzie, czy też starała się nie spuszczać z oka swojego szwagra? - Jak duża była ta darowizna? - Nie wiem. Właśnie odnalazłam list z podziękowaniami od zarządu i administratora szpitala. Jeszcze nie miałam okazji, żeby z ojcem o tym porozmawiać. Nevada rozwierał i zaciskał pięść. - Myślisz, że to była łapówka dla szpitala za zatuszowanie sprawy? - Tak. - To była prawda, chociaż na samą myśl o niej robiło jej się niedobrze. - A niech to. - Niecierpliwie przeczesał włosy palcami. - Dlaczego twój ojciec tak bardzo się sprzeciwiał, żebyś zatrzymała dziecko? - Bał się skandalu - westchnęła. - Uważał, że bardzo chcę zmarnować sobie życie. - A chciałaś? Spojrzała mu w oczy, które kiedyś tak namiętnie kochała, na mężczyznę, dla którego kiedyś poszłaby do samego piekła. - Może. Kto wie? Byłam jeszcze dzieckiem. Ale myślę sobie, że miałam prawo je sobie zrujnować. - Sobie i naszej córce. - Wypowiedział te słowa lekko oskarżycielskim tonem. - Ustalmy jedną rzecz, Nevada - odparła z naciskiem. - Bez względu na okoliczności, nigdy, przenigdy nie zrobiłam niczego, żeby zaszkodzić swojemu dziecku. http://www.guzmet.com.pl wróci do domu, a wtedy policja poprosi ja, ¿eby powiedziała, co sie wydarzyło. Przypuszczam, ¿e na tym cała sprawa sie skonczy. 42 - Jesli to nic wielkiego, to po co chcesz tu sprowadzic wuja Nicka? - Bo ju¿ czas, ¿eby Nick wrócił, jasne? - rzucił Alex niecierpliwie, ale szybko sie opanował. - No, masz tu... - Rozległ sie brzek monet czy kluczy. - Idz na dół i przynies dla mnie i dla babci wode mineralna, Sprite'a czy co tam maja. Dla siebie te¿ cos wez. Brzek drobnych. Marla spodziewała sie, ¿e usłyszy dalszy ciag dyskusji, ale

- Szkockiej. Z lodem. - Mamo? - Ja dziekuje - odparła cierpko Eugenia, która była abstynentka i tylko czasami pozwalała sobie na kieliszek wina. Nickowi wydawało sie, ¿e przejawia sie w tym bezposrednia reakcja na głebokie uczucie, jakim ich ojciec darzył gin. - Sprawdź - A ty nie? 208 - Oczywiscie, ¿e tak - powiedziała szybko. Nie była w stanie przyznac, nawet sama przed soba, ¿e nie ufa własnemu me¿owi. Nick potarł dłonia kark. Jego oczy pociemniały z gniewu. - Nie wiem ju¿ sam, w co wierzyc. - Nie ufasz mu - stwierdziła, kiedy doszli do podwójnych drzwi prowadzacych do jej apartamentu. - Dlaczego? - To sprawa miedzy nami. - Tak, aleja mam wra¿enie, ¿e ma to cos wspólnego ze mna. - Mówiac to, Marla dostrzegła w jego oczach błysk. Nick spuscił wzrok, przez chwile patrzył na jej usta, a