zadzwonić i załatwić to - powiedziała, przytrzymując sukienkę i wsiadając do wysokiego samochodu. - Nie trzeba. Mam już auto po drugiej stronie. - Co robimy? Do kogo jedziemy? - Być może do siostry człowieka, który pchnął cię nożem. an43 208 -15- Przeszli przez jeden z mostów granicznych, okazując swoje prawa jazdy: to wystarczało, jeśli turyści nie zamierzali opuszczać strefy przygranicznej. Diaz odpiął swoją komórkę od pasa i odbył krótką rozmowę; po niecałych dziesięciu minutach uśmiechnięty nastolatek podjechał zardzewiałym chevroletem półciężarówka. Diaz dał chłopakowi dwadzieścia peso, otrzymując w zamian kluczyki od samochodu. Nastolatek błyskawicznie zniknął w tłumie. To auto było jeszcze wyższe niż samochód Diaza. Otworzywszy drzwi, Milla szukała jakiegoś uchwytu, który pomoże jej wspiąć się na siedzenie. Zanim zdążyła się zorientować, Diaz podszedł do niej z tyłu, złapał ją w talii i wsadził do środka, prosto na fotel. http://www.izolacja-dachu.com.pl Nogi odmówiły jej posłuszeństwa i osunęła się na ziemię. Palce bezradnie zacisnęły się, chwytając już tylko powietrze. Mężczyźni uciekali. Jeden z nich niósł pod pachą dziecko, a drugą ręką trzymał się za zakrwawioną twarz, głośno miotając przekleństwa. Milla leżała bez ruchu, walcząc o oddech, walcząc 0 krzyk. Jej płuca pracowały w szalonym rytmie, ale nie mogła wydobyć z siebie głosu. Chciała się podnieść, ale ciało już jej nie słuchało. Czarna mgła zasnuła jej oczy, podczas gdy Milla jęczała cicho: - Dziecko... Ratujcie moje dziecko... Nikt się nie ruszył. * ** David właśnie skończył operację przepukliny i mył ręce po zabiegu. Rip Kosper, mąż Susanny, a poza tym anestezjolog zespołu,
hiszpańsku. Suczy synu, a ty mnie pamiętasz? Jej ręka nawet nie drgnęła. W oczach była tylko spokojna, lodowata nienawiść. Pavon spojrzał w te oczy i zobaczył własną śmierć - chyba że naciśnie spust jako pierwszy... Drzwi za jego plecami otworzyły się raz jeszcze i Pavon poczuł chłodny dotyk kolejnej lufy tuż pod prawym uchem. Sprawdź - Nie mogłabym wybrać innej. True delikatnie zamknął od zewnątrz drzwi jej samochodu i cofnął się o krok. - Dowiem się wszystkiego, co możliwe o tym Diazie, którego ścigasz. Dam ci znać. Do tego czasu... uważaj na siebie. To były dziwne słowa. Patrzyła na niego w milczeniu, próbując zrozumieć, o co tu chodzi. - Wiesz coś, prawda? - spytała. - O Diazie. - Dowiem się, ile tylko zdołam - odparł wymijająco, po czym odwrócił się i ruszył do swojego samochodu. Milla patrzyła, jak odchodzi. an43