- One kłamią jak z nut - odpowiadał, nie owijając już niczego w

- Właśnie miałem zacząć, kiedy się zjawiłeś. - Nie wolno ci pisnąć ani słowa. Masz wyłącznie odpowiadać na pytania i nie dodawać niczego z własnej woli. - Crocker zamilkł na chwilę. - Rozumiem, że o te inne sprawki podejrzewałeś właśnie swoje pasierbice? Matthew przytaknął niechętnie. - Ale jeśli będę się upierał, że obie dziewczyny po prostu mnie wrobiły, to chyba muszę powiedzieć, na jakiej podstawie tak sądzę? - Wrobiły? To one tego nie wymyśliły? Matthew, jak mógł najzwięźlej, poinformował prawnika o wszystkim, co wydarzyło się w nocy z piątku na sobotę. O czekoladzie, do której prawdopodobnie czegoś mu dosypały, a potem zmyły ślady. O koszmarnym śnie. O krwi na palcach i pod paznokciami. O ręczniku, który biedna Izabela zabrała z jego łazienki. - Przypuszczam, że mógłbyś poprosić o badanie krwi. Toksykologiczny test na obecność środka odurzającego. - Przecież mamy już niedzielny wieczór. Czy taki test może jeszcze coś wykazać? - Nie wiem - przyznał Crocker. - A nie wiesz, czy mają ten http://www.kosmetyki-naturalne.biz.pl/media/ go na nazwisko M.C. Gardner - to pełne inicjały pańskiej żony - i piątego lutego wpłacono na pański rachunek bankowy. - Prawnik znów zamilkł. - To chyba niemożliwe, żeby pan o tym zapomniał, chociaż skoro już był pan chory... Po niecałej godzinie Matthew zadzwonił do Jacka Crockera i opowiedział mu o wszystkim. - Sprawdziłem w banku. Te pieniądze naprawdę są na moim rachunku, a przynajmniej były, bardzo krótko, gdyż na razie jadę na debecie. Crocker przez chwilę analizował sytuację. - Pierwszy krok: obejrzeć dowód wpłaty. - Już go zażądałem. I wypisałem nowy czek na tę samą kwotę, żeby kancelaria adwokacka skierowała pieniądze tam, gdzie

Po prostu był uprzejmy, powiedziała do siebie. Nie mogła jednak znaleźć żadnego rozsądnego powodu, dla którego książę miałby być tak uprzejmy dla jakiejś obcej mu kobiety, tym bardziej gdy się dowiedział, że była to tylko służąca gościa przebywającego w jego zamku. Być może, zanim wrócimy do Londynu, zarobię tym Sprawdź Chloe wzięła długopis, skupiła się i wprawnie złożyła podpis: Matthew Gardner. - Idealny! - pochwaliła ją Flic. 35. Nadeszło Boże Narodzenie, które jakoś udało im się przetrwać, tuż potem - w drugi dzień świąt - wypadały urodziny Flic, a parę dni później sylwester. Sylwia towarzyszyła im prawie przez cały czas, bo Izabela z Mickiem spędzali ten tydzień u jego rodziny. Wszystkie koleżanki i koledzy, z którymi dziewczynki chciałyby się spotkać, powyjeżdżali z Londynu i jeszcze na domiar złego nastąpiła awaria kabla i wyłączono obie linie telefoniczne. Dopiero w trzecim dniu nowego roku telefony ożyły i Matthew zaczął odsłuchiwać swoje wiadomości.