wiele razy ryzykowała życie, by ocalić innych. Nie pozwolę, by umarła bez walki - powtórzył z determinacją. - A ja nie pozwolę, byś zginął na darmo. Wróg wie, że jesteśmy blisko i słyszeliśmy te słowa. Nie możemy działać nierozważnie, potrzebny nam plan, inaczej wszyscy znajdziemy się w pułapce. Rycerz przeniósł spojrzenie na króla. - Tu istnieje droga ucieczki. - Wskazał za rzekę, która niedaleko miała źródło, więc w tej okolicy była jeszcze górskim strumieniem, łatwym do przekroczenia. Za nią wznosiło się skaliste wzgórze o poszarpanych zboczach, po jego północno-zachodniej stronie znajdowały się kamienne kopce, które wyznaczą im miejsce spotkania w przypadku doznania porażki, do kopców zaś da się dotrzeć labiryntem, o którym wróg nie mógł wiedzieć. Król przywołał gestem pozostałych rycerzy, by wszyscy mogli wysłuchać planu, potem podjął decyzję i nakazał zajęcie pozycji do ataku. - Bądźcie czujni - zażądał nagle ojciec Gregore. Król spojrzał na zakonnika, jego czoło przecięła pionowa zmarszczka, potem podjechał do krawędzi urwiska. Rycerz podążył za nim jak cień, czując, jakby żelazna dłoń ściskała mu żołądek. W wąwozie mężczyźni zabawiali się, rzucając sobie Igrainię z rąk do rąk, http://www.lekarzewarszawa.info.pl będzie im wygodniej i szybciej poruszać się w górskim terenie. Bryan patrzył, jak ona z gracją dosiada swego wierzchowca, jak prostuje się dumnie. Tak, na zawsze pozostała królewską córką. I na zawsze pozostała królową jego serca. A on tym razem jej nie zawiedzie. Jessica szła przez tłum gości, myśląc o tym, że w Transylwanii ludzie przynajmniej mogli uciec do lasu i ukryć się wśród drzew i zarośli, tu zaś po jednej stronie mieli nagie wzgórza, po drugiej morze, a z zamku prowadziła tylko jedna droga. Niedobrze. - Cześć, mała. Ledwie zdążyła usiąść przy barze ustawionym wewnątrz ruin zamku, gdy podszedł do niej przystojny brunet z niesamowicie niebieskimi oczami. Mówił z irlandzkim akcentem. I oczywiście był wampirem.
- Na nas już czas - krzyknął Nate. - Muszę pojechać do baru. - A ja wziąć prawdziwy prysznic - dodał Larry. - A ja może mam randkę - dołożyła swoje Cindy. - Ja na pewno - pochwalił się Jorge. Sprawdź otrząsnęła się na tyle, że dała się zaprowadzić w stronę lasu. Jeremy'emu wróciła przytomność, lecz z nią pojawił się rozsadzający ból głowy. Gdzieś obok toczyła się jakaś walka, Jeremy jednak nawet nie mógł otworzyć oczu, by sprawdzić, co się dzieje, słyszał tylko odgłosy jakiegoś zdeterminowanego zmagania. Kiedy coś upadło obok niego, zmusił się do otwarcia oczu i ujrzał dwóch ludzi rzucających się na siebie. Trzymaj oczy otwarte. Ignoruj ból. Pozbieraj się. Wstawaj. Przytrzymując się ściany, jakoś zdołał się podnieść. Gdy wreszcie się wyprostował, zrobiło mu się ciemno przed oczami, ogarnęły go mdłości, dlatego przez dłuższą chwilę nie wiedział, co się wokół niego dzieje. Rozległ się łoskot, potem nagle zapadła cisza. Jeremy odwrócił się, wiedząc, że powinien czym prędzej uciekać, lecz potknął się i zachwiał. Ktoś szedł w jego kierunku. Jeremy krzyknął i