Larry ruszył za Cindy. Gdy dochodziła do drzwi,

- Tak, twoją łodzią. Kelsey weszła do mieszkania. W sypialni znalazła 247 kostium kąpielowy, miała już sięgnąć pod poduszkę po dziennik, gdy w odruchu przerażenia zorientowała się, że nie jest sama. Zastygła w miejscu. Ostrożnie się rozejrzała. Znów odniosła wrażenie, że rzeczy nieznacznie zmieniły położenie. Potem zobaczyła Nate'a. Stał w drzwiach. - Przepraszam, Kels, nie chciałem ci przeszkadzać. Miałem ciężką noc. Wiesz, przykładałem do twarzy lód, ty nie wracałaś no i... no cóż, okazało się, że jesteś z Dane'em. - Powinieneś się uspokoić, wiedząc, że z nim jestem. - Może byłem zazdrosny. - Zazdrosny? Nate, teraz? Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi. - Jesteśmy, Kelsey. Tylko nikt nie lubi niczego tracić. Och, to nic poważnego, już się z tym pogodziłem, http://www.makabiwarszawa.pl usłyszała: - Kelsey? Kelsey Cunningham? To ty, prawda? Spojrzała w kierunku, z którego dobiegał głos. Zobaczyła mężczyznę wychodzącego z siłowni. Wysokiego i muskularnego, o włosach tak czarnych, że nie mogły pojaśnieć na słońcu. Do tego ciemnobrązowa skóra i czarne oczy. Niemal natychmiast go poznała i uśmiechnęła się. - Jorge! Podszedł do niej. Wykonał ruch, jakby chciał ją uściskać, lecz szybko się cofnął. - Przepraszam, jestem spocony jak pies. Jeśli psy się pocą - dodał i pocałował ją w policzek. - Jak się

takich przypadkach. Wziął głęboki oddech, więc Jessica sądziła, że zamierzał dalej spierać się z nią na ten temat i szykował się do wygłoszenia dłuższej przemowy, lecz ku jej zaskoczeniu zbliżył się i powiedział cicho: - Jest w tobie coś takiego... Przypominasz mi kogoś, kogo znałem. Ton jego głosu poruszył jakąś strunę w jej sercu, głęboko ukrytą, od Sprawdź - Zostawiamy was. Wyjdziemy i przedyskutujemy sytuację. RS 246 - Kiedy ja cię z nim nie wypuszczę - zaprotestowała Maggie. - Nic mi nie będzie - oświadczyła Jessica. Przyjaciółka zamierzała zaoponować ponownie, lecz Sean ją powstrzymał. - Zgadzam się, musicie rozstrzygnąć to między sobą. Pamiętajcie jednak, że naszym nadrzędnym celem jest powstrzymanie Władcy, wszystko inne nie ma w tej chwili znaczenia. Czy wyrażam się jasno? - Ma pan całkowitą rację - zgodził się Bryan, po czym spojrzał na Maggie. - Jessice nic nie grozi z mojej strony. Na razie. - Na razie?! - wybuchnęła Maggie, gotowa walczyć do upadłego.