nudności, powalczyć z dzikim młotem walącym w skronie. Nauczyła się, jak zachowywać spokój nawet w obliczu niewypowiedzianego bólu. Robiła to właśnie teraz, choć jej spokój był tylko powierzchowny. Lustro pokazywało jej twarz wypraną z emocji - jak u Diaza. Nie! Nie myśl o nim, przypomniała sobie sama ze złością. On nie był już częścią jej życia. W prognozie pogody podano, że w Charlotte temperatura będzie dochodzić do siedemnastu stopni, odczuwalny też będzie rześki północny wiatr. Milla, zbierając się do wyjścia, odłożyła więc na bok płaszcz z wielbłądziej wełny Pooglądała jeszcze trochę telewizję i oto nadszedł czas: dwunasta piętnaście. Milla wzięła głęboki oddech, upewniła się, że szminka nie jest rozmazana, zostawiła klucz od an43 399 pokoju na stoliku nocnym, razem z napiwkiem dla boya łub sprzątaczki, potem raz jeszcze sprawdziła, czy ma w teczce wszystkie papiery Zadowolona, że dopilnowała wszystkiego, wyprostowała się, ułożyła płaszcz i teczkę z papierami na walizce, zawiesiła torebkę na ramieniu i otworzyła drzwi. A potem stanęła jak wryta, tracąc w http://www.max-creative.pl ranną. - Dwóch mężczyzn zaatakowało ją na targu - westchnęła ciężko. - Zabrali Justina. Milla próbowała bronić dziecka, no i jeden z bandytów dźgnął ją nożem. - O Boże - sapnął RP, wpadając na salę. Umilkł, rzuciwszy okiem na Millę, i zaczął pospiesznie przygotowywać sprzęt. Justin! David aż zatrząsł się po raz drugi i bez namysłu skoczył w stronę drzwi. Ci dranie porwali jego syna! Po pierwszym kroku opanował się, zawahał, spojrzał na żonę. Nie mieli czasu nawet na wyczyszczenie i uprzątnięcie sali po poprzednim zabiegu. Anneli rzuciła się do zbierania potrzebnych narzędzi. Juana założyła opaskę aparatu na ramię Milli, aby szybko zmierzyć ciśnienie. W tym czasie Susanna rozcinała pospiesznie
Nie miały szans, żeby mu uciec. Mężczyzna nie był potężny, miał może z metr osiemdziesiąt pięć wzrostu, ale za to wyglądał na silnego i muskularnego; z jakiegoś powodu przywodził na myśl przyczajonego grzechotnika. Był mrokiem. Ciemnością, w której czai się fizyczne, namacalne zagrożenie. Zrozumiała. Zachwiała się, a krew uderzyła jej do głowy Oparła Sprawdź - W takim razie czuję się zaszczycona twoją poprzednią uwagą. - Ale nie zainteresowana. W tym właśnie miejscu mogła jeszcze spokojnie powiedzieć „nie" i bezboleśnie zakończyć sprawę. Zamiast tego, nie mogąc zmusić się do kłamstwa, Milla zamknęła oczy i pozwoliła zapaść niezręcznej ciszy Poczuła jakiś ruch w pobliżu, Diaz wsparł się na łokciu, nachylił nad nią i przesłonił jej słońce. - Lepiej powiedz „nie" - mruknął, kładąc rękę na jej brzuchu. Poczuła w tym miejscu gorąco, przez mokre ubranie, ciepło jego dłoni dotarło do zmarzniętej skóry. Potem palce mężczyzny wśliznęły się do dżinsów i gorączka ogarnęła nagle całe ciało Milli. - Nie zamierzam robić nic tu i teraz - ciągnął. - Musimy wrócić