203

z czego należało się cieszyć, gdyż przed domem Lathama nie paliło się żadne światło, a przed frontem pieniły się krzewy i chwasty. 48 Kelsey nie mogła wjechać na podwórko, zaparkowała więc swoje małe volvo na wyboistej drodze. Gdy wysiadła, pożałowała, że nie włożyła dżinsów. Gałęzie i ostre trawy ocierały się nieprzyjemnie o jej gołe nogi, a ponadto była pewna, że zaraz zaatakują ją wszystkie pełzające stworzenia, które żyją w tych chaszczach. Zapukała, przypominając sobie równocześnie, że nie boi się Andy'ego Lathama, że jest nieprzyjemny, lecz nieszkodliwy. - Tak? O co chodzi? - zapytał, otwierając drzwi. Najdziwniejsze w nim było to, że wcale nie wyglądał źle. Był młodszy od matki Sheili o jakieś pięć lat, o czym Kelsey wiedziała. Obliczyła w myślach, że teraz mógł mieć około czterdziestu pięciu. Był wysoki i szczupły, ale silny, jak wszyscy http://www.max-creative.pl/media/ - Tak, ale chciałbym to usłyszeć jeszcze raz. - Masz jakiś powód - stwierdził Jesse. - Tak, mam. - Zamierzasz mi go zdradzić? - Wkrótce. Potrzebuję trochę czasu. - Ale nie znalazłeś jakichś innych zwłok? - Nie. Jesse długą chwilę patrzył pytająco na Dane'a. W końcu pogodził się z faktem, że na razie niczego się nie dowie. - To było jakieś trzy miesiące temu - zaczął. - Tak, pierwsze ciało odnaleziono trzy miesiące temu, w okręgu Broward.

na kawę. Cindy miała rację, klub był naprawdę fajny. Poza salą gimnastyczną w zachodnim skrzydle hotelu znajdował się również gabinet odnowy biologicznej. Bar zaopatrzono we wszystkie soki, o jakich można 108 Sprawdź - Jak to? - Zgłosiła się automatyczna sekretarka. - Nie odebrał? - zdziwiła się Cindy. 295 - Nie. Kelsey opadła na leżak. Przez minutę siedzieli w milczeniu. - No cóż... - odezwał się wreszcie Larry. - Tak? - zachęciła go Cindy. - Może faktycznie popływamy nago? - zaproponował. Cindy tylko jęknęła. Znów zapadło milczenie. - No więc, wszyscy jesteśmy zmęczeni - powiedział Nate, tłumiąc ziewnięcie. - Nikt za dużo nie