upstrzonych gołębimi odchodami alejkach miejskiego

dziecko zapłacze - upominała go Joannę. - Nie? Zobaczymy - odgryzał się i znikał. W pewien niedzielny poranek w końcu sierpnia Irina rozkrzyczała się w chwili, gdy jej matka ledwie zdążyła wejść do wanny. - Joanne! - ryknął z dołu Tony. Już miała wstać, ale po namyśle zmieniła zdanie i wyciągnęła się wygodnie, zamykając oczy. Może to błąd, że biegnie do dziecka na każdy krzyk, może powinna dać To-ny'emu szansę, by naprawdę poczuł się ojcem. Irina nie przestawała płakać. - Joanne! - Jestem w kąpieli! - zawołała, otwierając oczy. - Kurwa mać! Wrzaski stawały się coraz głośniejsze. Na schodach rozległy się kroki Tony'ego, więc Joannę wzięła mydło i starała się rozluźnić. Krzyk przeszedł teraz w rozpaczliwy pisk. Joannę odłożyła mydło. http://www.medycyna-i-zdrowie.com.pl - Z tym mogą być pewne trudności - powiedziała Joanne do telefonu. Tony usłyszał kolejny stuk, wzruszył ramionami i włożył do ust ostatni plasterek bekonu. - W porządku - rzekła Joanne. - Do widzenia. Odłożyła telefon na miejsce. - To Irina? - spytała męża. - Któż by inny? - Dopił kawę. - Kto dzwonił? - Dolać ci jeszcze? - Nie. - Przyjrzał się jej uważnie. - Co jest z tobą, Jo? Odwróciła się z powrotem do zlewu. - Nic. - Pytałem, kto dzwonił. - Znajoma z biblioteki.

Odwróciła ku niemu głowę. - Tak? 89 - Ja... - Chciał jej powiedzieć, ile dla niego znaczy, jak jest jej wdzięczny, że go wysłuchała. Rzadko cofał się myślami w przeszłość, jeszcze rzadziej z kimkolwiek Sprawdź wyjechać. - Co za potworność go spotkała! - Rzeczywiście potworność - przyznała Lizzie. - Dla niego to znacznie gorsze niż dla kogoś z nas. My w razie choroby czy jakichś obrażeń zawsze możemy liczyć na jego opiekę, a ten biedak nie ma nikogo. - Uśmiechnęła się do córki. - W każdym razie nikogo tej klasy, co on sam. - Aha. - Z tobą wszystko w porządku? - zaniepokoiła się nagle Angela. - Głupie pytanie, jak na to, co przeszłaś. Na pewno mogę jechać? Bo chętnie zostanę trochę dłużej. - Nie ma potrzeby. - Lizzie z determinacją przybrała