- A gdzie to jest?

manier Marla dostrzegła slad chłopiecego wdzieku. - To nam sie udało. Chodz. Masz racje, ju¿ czas, ¿ebys zobaczyła tego małego diabełka. - Poprowadził ja do znajdujacych na koncu sypialni podwójnych oszklonych drzwi. Za nimi znajdował sie malutki pokoik pomalowany na niebiesko. Sciany do połowy wysokosci pokrywała tapeta z motywem zwierzat i Arki Noego. Ten pokój wydawał sie zamieszkany i ciepły. W sam raz dla małego dziecka. W katach upchnieto miekkie poduchy i pluszowe zwierzeta, na półkach stały zabawki, a w półmroku lsniła lampka nocna w kształcie Arki. Z łó¿eczka dochodziło ciche posapywanie. Marla, zdenerwowana i wzruszona, podeszła bli¿ej. W łó¿eczku spało niemowle, le¿ac na plecach, ze zgietymi nó¿kami i raczkami zacisnietymi w piastki. Jego główke pokrywał ledwo widoczny, rudobrazowy puch. Małe usteczka poruszały sie, jakby cos ssały. Poczuła dziwny ucisk w sercu, ale nie była to miłosc matki, lecz rozpacz. Jak to mo¿liwe, ¿e ten mały cherubinek nie zostawił ¿adnego sladu w jej pamieci? Dlaczego nie mo¿e http://www.merce-infos.com.pl - No, dalej. - Poklepała klacz, kiedy dotarły na wzgórze. Burza rozszalała się na dobre. Wiatr i woda mocno targały trawą. Błyskawice przypominały niesamowite, postrzępione palce. Nad wzgórzami przetoczył się kolejny, donośny grzmot. Mrużąc oczy, Shelby pochyliła się do przodu i spięła konia butami. Klacz szarpnęła się, wyciągając długie nogi i stukając podkowami o błotnisty grunt. Piekący ból między nogami przypomniał Shelby o jej miłosnych zmaganiach z Nevadą i uśmiechnęła się mimo wiatru i deszczu. Co z tego, że była przemoczona do suchej nitki, że ojciec mógł ją przyłapać i przeświecić, że mokre końskie włosie boleśnie ocierało jej gołe nogi? Warto było. Teraz, dzięki Nevadzie Smithowi, była naprawdę kobietą. Klacz coraz szybciej galopowała przez pola. Shelby mrugała oczami i ocierała je jedną ręką, drugą zaś kurczowo trzymała skórzane lejce i grzywę Appaloosy. Noc była ciemna, bezksiężycowa, trawiaste połacie wydawały się surowe i ponure. Shelby jechała na wyczucie, ufając intuicji swojego konia i własnemu zmysłowi przestrzennemu. Jak późno mogło być? Czy jej ojciec dzwonił? Co ją czeka, kiedy wróci ma ranczo? Co będzie, jeśli ktoś - na przykład Ross McCallum - znajdzie jej wóz? Problemy, które dotychczas odsuwała, teraz urastały w jej głowie do

finansowym miasta - to wszystko ma du¿e znaczenie. Mam te¿ blisko do domu, moge czesciej widywac sie z dziecmi. Teraz, po wypadku Marli, to du¿y plus. -Zamknał szafe i usiadł za biurkiem, odruchowo właczajac komputer. Wskazał Nickowi jeden ze skórzanych foteli. Kiedy Alex zaczał sprawdzac notowania giełdowe na ekranie komputera, Nick spostrzegł Sprawdź Nie mógł przestać. Nie teraz. Przyciągnęła go do siebie i szeptała mu ochryple do ucha: - Pragnę cię, Nevada, proszę... kochaj mnie. 70 Objął ją ramionami i zagłębił w jej ciele, zrywając kruchą barierę dziewictwa. Kiedy krzyknęła, mocno ją przytulił. Odtąd nic już nie miało być tak jak dawniej. Rozdział 8 Wyryłam twoje inicjały na palu do przywiązywania koni przed drogerią - szepnęła, wtulona w ramiona Nevady. Patrzyła w górę, przez gałęzie drzew, na gwiazdy, które szybko znikały. Nadciągały chmury. Grzmoty, które wydawały się tak odległe, znacznie się przybliżyły i Shelby ujrzała błyskawice nad wzgórzami. - Naprawdę? - Mmm. - Wtuliła się w niego, cicho westchnęła i słuchała jego oddechu, czując, jak powoli gaśnie żar ekstazy. A więc to tak czuje się kobieta, kiedy kocha się z mężczyzną, kiedy ma go w sobie, kiedy chce, żeby ich ciała się