- Niepotrzebnie.

Daremnie próbowała się uspokoić. - Pytałeś o nią. Jak na pierwsze dziecko świetnie sobie radzi. Teraz dostaje znieczulenie. Mam nadzieję, że po tym poczuje się lepiej. Wiedziała, że ten nerwowy potok słów ją zdradza, ale nie mogła się opanować. Federico bez słowa przyciągnął ją do siebie. - To jest ogromne przeżycie. Przeraża cię, przytłacza, a jednocześnie oszałamia. - Nabrał powietrza. - Jesteś świadkiem narodzin nowego życia. To zmienia twoje spój- R S rzenie na wiele rzeczy, ustala nowe proporcje. Zaczynasz widzieć, co jest ważne. Pia uśmiechnęła się do siebie. Po ciężkiej nocy potrzebne jej były słowa otuchy i wsparcia. - Pomyśleć, że kobiety robią to bez przerwy - wymruczała. - Nie bez przerwy. Raz, dwa razy w życiu. - Zaśmiał się. - Moja mama rodziła cztery razy. - To chyba nie dla mnie. Nawet raz. Wystarczy, że posiedziałam przy Jennifer. http://www.mirand-nazar.com.pl W ostatniej chwili odwróciła widły tak, że trafiła uciekającego w ramię tępym trzonkiem. Mężczyzna runął na ziemię, przygniatając ją swoim ciężarem. Na nich dwoje z kolei wpadł Sinclair. - Cholera, Wally, złaź z mojej żony! - wrzasnął. Victoria usiadła oszołomiona. - O rany! - wykrztusiła. - Nic ci się nie stało? - zapytał szorstko, klękając przy niej. Obmacał ją z niepokojem, strząsnął słomę z włosów. - N i c . - Zwichnąłeś mi palec, Sin - powiedział intruz, trzymając się za prawą rękę.

cieplejsze i bardziej wilgotne niż na zewnątrz. Długi i wąski budynek bardziej kojarzył się z ogrodem botanicznym niż z prywatną posesją. - Benjamin? Jeremiah? Popatrzyła na zieloną gęstwinę lśniących liści. Sprawdź Mowery wyszczerzył zęby w uśmiechu. – To by dopiero było, nie? Już raz próbował. Chciałbym zobaczyć, jak próbuje drugi raz. – Darren – powiedziała Barbara, siadając przed nim na podłodze. Wiedziała, że wygląda żałośnie, ale już jej to nie obchodziło. Musiała jakoś do niego dotrzeć. – Posłuchaj, nie chcę swojej części pieniędzy. Możesz z nimi zrobić, co zechcesz, nic mnie to nie obchodzi. Nikomu nie powiem ani słowa. Chcę tylko, żebyś dał mi spokój. – Barbie. – Proszę, daj mi spokój! Proszę. – Raczej nie – odrzekł spokojnie. Co za bezczelny, arogancki typ. Zerwała się na nogi, pełna