wąskiego korytarza. - Proszę, bardzo proszę. John będzie szczęśliwy,

- Do Cichego Pokoju - dodała Sylwia. - Był zamknięty, kiedy... kiedy... Izabela zrobiła krok do przodu. - Kiedy znaleźliśmy Karo - dokończyła. - Próbowałam otworzyć drzwi, ale były zamknięte na klucz. - A potem ja ją znalazłam - wtrąciła Chloe. - W ogrodzie. Matthew przypomniał sobie, że coś podobnego powiedziała już przedtem, gdy wrócił do domu po podróży. Teraz powtórzyła to takim tonem, jakby odnalezienie matki poczytywała sobie za zasługę. Tak samo mówiła też o tym, że krzyczała. Zamknął oczy, pragnąc wymazać obraz, który mu się nasuwał, i nagle całkiem irracjonalnie przyszła mu na myśl Zuzanna. Ciekawe, czy ktoś ją zawiadomił... Otworzył oczy. - Dlaczego Karo zamknęła się od wewnątrz? Nigdy tego nie robiła. - Rozejrzał się, jakby chciał, żeby ktoś go poprawił. - Prawda? - Nic mi o tym nie wiadomo - oświadczyła Sylwia. - Pańska żona miała klucz w kieszeni - wyjaśnił detektyw. - Znalazł go sanitariusz. Kiedy pan będzie gotowy? Matthew podniósł się wolno, czując falę mdłości. http://www.mojabudowa.biz.pl/media/ poprosił o przerwę, na co Malloy od razu się zgodził. Matthew podziękował w duchu Jackowi Crockerowi za polecenie mu Jaspera Hughesa. - To dopiero początek, oni wciąż działają trochę na oślep - tłumaczył mu adwokat, kiedy zostali sami - więc proszę trzymać nerwy na wodzy. - Łatwo powiedzieć... - Matthew aż do przerwy nie zdawał sobie sprawy, że znów cały drży. - Jeśli pan pozwoli, chciałbym poruszyć jeszcze raz sprawę gwiazdkowych prezentów i czeku za wynajem garażu pańskiej żony. - Dlaczego? - Dlatego, że teraz, kiedy toczy się oficjalne śledztwo, Malloy będzie raczej mniej skłonny do poruszania tematów, które nie wiążą się

Metafora ta rozbawiła ją trochę, lecz po chwili znów ogarnął ją poważny nastrój. Właściwie nie ma się z czego śmiać. Ona i belle-mère nie wzięły pod uwagę jednego, decydując się na tę przygodę — możliwości, że właśnie belle-mère pierwszy raz w życiu zakocha się. A to właśnie się wydarzyło. Tempera była o tym przekonana. Lady Sprawdź - Nie rób tego, proszę! Zwłaszcza jeśli już się zaangażowała w ten pomysł. Jak mówiłem, nigdy nie miałem pracowni, więc teraz też jej nie potrzebuję. Tak czy inaczej - dodał gładząc ją po włosach - nie zamierzam po długim dniu pracy zamykać się na górze, z dala od ciebie. To ostatnia rzecz, jaka przyszłaby mi do głowy. - Przepraszam. - Za co? Jestem tu nowy. - Jeszcze raz rozejrzał się po gabinecie Richarda Waltersa. - Z przyjemnością będę korzystał z tego pokoju, zresztą do spółki z tobą i dziewczynkami. Potraktujemy go jak domowe biuro. 21 - Swoją papierkową robotę załatwiam w Cichym Pokoju. A ty nie jesteś żadnym „nowym", tylko moim mężem.