Spędzenie miesiąca miodowego w Ukrytej Dolinie było jej wyborem i chociaż mogli go spędzić w dowolnym miejscu na ziemi, widziała w jego oczach, jak bardzo ucieszyła go jej decyzja.

skończyć... Tylko najpierw jeszcze dwie sprawy: sprawdzić, co z Flic, a potem ta druga... Ta, przez którą - jak zaczynała podejrzewać - miewała bóle głowy i przez którą zbyt często złościła się bez potrzeby na Matthew. Może... Kto wie? Och... Matthew i Kat wrócili do hotelu, świadomi, że ich dezercja nie umknęła uwagi Steerforda, co prawdopodobnie oznaczało nowego haka w księdze Bianca. Przed planowanym spotkaniem w barze udali się do swych pokojów, żeby się nieco odświeżyć. Matthew natychmiast rzucił się do telefonu. Karolina podniosła słuchawkę dopiero po dziesięciu sygnałach. - Co się stało? - zapytał bez wstępów. - Nic. - Bo tak długo nie odbierałaś... I jesteś zdyszana. - Byłam w Cichym Pokoju. Usiłuję pracować. Znów więcej urazy niż radości z telefonu od męża. - Nikt inny nie mógł odebrać? - spytał, siląc się na lekki ton, by nie wywoływać kłótni. - Wszyscy wyszli, a Flic śpi... przynajmniej spała do tej pory. Staram http://www.operujewperu.pl/media/ mężem. Czyli w jej oczach tylko on ponosił winę. - Dziewczynki nie chciały robić mi przykrości - dodała. - Wiedziały, jak bardzo mi zależy na udanym małżeństwie, jak bardzo czułam się przedtem samotna. Uznały, że nie powinny mnie wtajemniczać w swoje kłopoty. Milczał. Po prostu zaniemówił na tak straszną niesprawiedliwość. Dopiero po dłuższej chwili zdobył się na pytanie: - Nie widzisz, że one cię zwyczajnie oszukują, a nie chronią? - Nie - odparła. - Zupełnie tego nie widzę. Nadal znajdowali się w sypialni, ale Karolina nie leżała już w łóżku, tylko w szlafroku i miękkich pantoflach krążyła po pokoju. Weszła na chwilę do łazienki, przemyła twarz zimną wodą, po czym

elokwencją, iż uważam pani talent za wyjątkowy, a wyczucie koloru — za wprost niezwykłe. Tempera poczuła, że policzki zaczynają jej płonąć. — Wasza wysokość jest... bardzo uprzejmy. — Spodziewam się, że dziś po południu będzie pani malować — powiedział książę. — Czy płótna odpowiadają Sprawdź Za wcześnie. Te słowa wciąż powracały niczym natrętny refren. A potem stanęła mu przed oczami ostrzyżona ruda głowa i twarz z piegowatym noskiem. I musiał się uśmiechnąć. Sylwia miała podłączoną kroplówkę i monitor. Leżała w przestronnym pokoju o dużych oknach, wychodzących na Primrose Hill i dalsze tereny. Oprócz niej była tam tylko jedna pacjentka, która spała. Flic i Chloe znacznie ulżyło na ten widok. - Myślałam, że będziesz sama w pokoju - powiedziała Flic. - Nic mi to nie przeszkadza - odrzekła Sylwia. - Miło mieć towarzystwo. - Wielkie mi towarzystwo - zauważyła Chloe. - Ciii - upomniała siostrę Flic. - Obudzisz ją.