Myślę, że wdową. Ukochanego nie masz i nie chcesz mieć dlatego, że... – Wziął osłupiałą

Stała oparta o parapet w drugim końcu pokoju. Ręce skrzyżowała na piersiach. Miała zapadnięte policzki. Mówiąc szczerze, Sandy nigdy nie wiedziała jej w tak fatalnym stanie. Nie żeby ona sama wyglądała dużo lepiej. Po telefonie Danny’ego chwyciła pierwszą lepszą bluzę. Dopiero potem stwierdziła, że jest poplamiona w kilku miejscach. Błyszczące zazwyczaj jasne włosy były teraz matowe i potargane. Nie wykąpała się, nie mówiąc już o makijażu. Nie miała dość energii, żeby dbać o takie rzeczy. – To był Danny – stwierdziła stanowczo. – Dwa dni temu Shep zmienił nam numer na zastrzeżony. Tylko rodzina i nasz prawnik wiedzą, jak się z nami skontaktować. Od tamtej pory nie było już takich telefonów. – Sąsiedzi dają się wam we znaki? – zapytał łagodnie Quincy. – Trochę. – Sandy trzymała wysoko głowę. – Ale przyjaciele wspierają nas. Jedna para z naszej ulicy... nawet nie znam ich zbyt dobrze... wpadli wczoraj z talerzem ciasteczek i posiedzieli z nami. Są... trudne chwile, ale zdarzają się i dobre. No wiecie, Danny jest niewinny, dopóki nie udowodni mu się winy. Nie mogła się powstrzymać i znowu spojrzała na Rainie. – Toczy się oficjalne śledztwo – powiedziała krótko Rainie. – Nie mogę nic powiedzieć. – Rainie, to mój syn. Jest załamany, myśli o samobójstwie. Nie dalej jak wczoraj próbował przebić sobie nadgarstek widelcem. Na litość boską, nie wiem, jak długo wytrzyma pobyt w tym zakładzie, i nie mam pojęcia, co robić. Shep twierdzi, że podobno macie dowody na udział kogoś innego... jakieś tajemnicze łuski, nie wiem. Nie możecie czegoś z tym zrobić? http://www.optykchorzow.pl/media/ znaleźć. – Właśnie. Narzędzie zbrodni. No i motyw. Dlaczego Melissa Avalon? Nie daje mi to spokoju. Dlaczego młoda, piękna panna Avalon? – Widzę, że konstruujesz alternatywną teorię. – Skoro tu dowodzę, pomyślałam, że nie zaszkodzi mi spróbować. – Rainie, mogę cię uszczęśliwić? – A mianowicie? – O pierwszej trzydzieści mam spotkanie z Richardem Mannem. Chcę zadać mu parę pytań o Danny’ego O’Grady. Pojedź ze mną. Ja odegram dobrego glinę, a ty złą policjantkę. Razem weźmiemy go w obroty. W oczach Rainie pojawił się dziki błysk zadowolenia. Quincy nie potrafił powstrzymać uśmiechu. Niespodziewanie ogarnęła go czułość. – Mam odgrywać złą policjantkę?

jego byłą żonę. Odchrząknął. Budziła się powoli, mrugając niebieskimi oczami. Spojrzała na niego ze zdziwieniem. – Pierce? Przestałeś zbawiać świat? Myślałam, że zajmie ci to co najmniej jeszcze tydzień. Quincy zignorował jej sarkazm. Przeniósł wzrok na córkę. Twarz Amandy wciąż Sprawdź jesteś zazdrosna. No, bo jak on wszystko rozwikła bez udziału twojej ryżej głowy? A rozwikła z całą pewnością, dlatego że jest ostrożny, przenikliwy i logiczny. – Tu Mitrofaniusz przestał się uśmiechać i już bez żartów dodał: – Czy to ja ciebie nie cenię? Czy ja nie wiem, jaka jesteś bystra, jaki masz wrażliwy instynkt, jak umiesz poznać się na ludziach? Ale sama rozumiesz, że nie wolno czernicy przebywać na Araracie. Reguła klasztorna zabrania. – Już to ojciec mówił i ja przy Berdyczowskim nie chciałam się spierać. Siostrze Pelagii oczywiście nie wolno. Ale Polinie Andriejewnie Lisicynej jak najbardziej wolno. – Nawet o tym nie myśl! – powiedział surowszym tonem przewielebny. – Starczy! Nagrzeszyliśmy, Pana Boga rozgniewaliśmy i dosyć tego dobrego. Wstyd mi, sam jestem winny, że cię na taką nieprzyzwoitość pobłogosławiłem – w imię ustalenia prawdy i tryumfu sprawiedliwości. Cały grzech na siebie wziąłem. I gdyby w Synodzie o tych figlach się dowiedzieli, przegnaliby mnie z katedry na zbity łeb, a może by i godności pozbawili. Ale nie z obawy o mój biskupi płaszcz przysiągłem sobie, że to ostatni raz, tylko ze strachu o ciebie.