marudzić. Jednak nie doczekała się, by Pierce

Przyznałby w ten sposób, że znowu ją okłamał, ukrywając swoje podejrzenia wobec Kingsfelda. Gdyby wiedziała, jak bliska jest prawdy, nic by jej nie powstrzymało przed mieszaniem się do śledztwa. - Czy to prawda, że ożeniłeś się ze mną tylko po to, żeby dokuczyć Marleyowi? - zapytała szeptem. Sinclair zbladł. Nie miał w zanadrzu żadnych kłamstw - ani prawd - żeby ją uspokoić. - Kto... - Kingsfeld mi powiedział. Czy to prawda? Astin Hovarth chyba pilnie studiował historię rzymskich wojen. Rozdzielił ich na kilka minut walca. Pomieszał mu szyki i nie zostawił czasu na żadne wyjaśnienia. Zresztą Victoria i tak by teraz nie uwierzyła w zapewnienia miłości. - Chcę, żebyś zaraz z rana wyruszyła z Augustą i Kitem do Althorpe. Jeśli... - Nie! Nigdzie nie pojadę! - Nie możesz tu zostać, bo opowiadasz podejrzanym głupoty, żeby ich sprowokować. Nie będę spokojnie patrzeć, jak próbujesz sama schwytać mordercę. Na widok bólu, oszołomienia, rozczarowania http://www.orto-optyk.pl/media/ o nim na łamach kolorowych pisemek, mają trochę racji. Pia przycisnęła rękę do brzucha. Co też jej chodzi po głowie? Skąd takie myśli? Na pewno nie będzie tego sprawdzać. Ledwie przetrwała półgodzinną jazdę z lotniska i nie- R S mai wpadła w panikę, gdy podał jej rękę, pomagając wsiąść do limuzyny. W sumie nic dziwnego. Od dawna była sama. Żyła wyłącznie pracą, a taki tryb życia wyklucza wszelkie związki. I co z tego, że książę Federico chyba nikogo nie pozostawia obojętnym? Zwłaszcza kobiet. Ona nie miała u niego żadnych szans, to oczywiste. I nie zamierzała tego sprawdzać. Już nigdy na niego nie spojrzy. To zbyt ryzykowne,

takich gestów. Kiedy ostatnio miał bliższy kontakt z kobietą? Tylko z Lucrezią. Zresztą to było coś innego. Lucrezię wybrali mu rodzice. Nie była kimś, kto niespodziewanie stanął na jego drodze, niczego od niego nie chcąc, ofiarując mu przyjaźń i wsparcie. Sprawdź Nie spodobało mu się to ostatnie stwierdzenie. Jeśli dobrze odczytywała jego minę, uznał je za ostry wyrzut. Nie dała mu jednak dojść do głosu. - Chodzi mi o to, że przedtem, nim chłopcy tu przyjechali, prowadziłeś bardzo samotne życie. Miałeś tylko swoje rośliny i swoje badania. Żyłeś w izolacji. To nie jest naturalne. Ani dobre. - Poczekaj - obruszył się. - Nie jestem pustelnikiem. Spotykałem się z ludźmi. Cynthia wciąż podsuwała mi dziewczyny, z którymi próbowała mnie swatać.