widoki za oknem, lecz pamiętała o swojej roli i

naprawdę było najgorsze ze wszystkiego. Chloe wprost odchodziła od zmysłów ze strachu, że mogła to być kara za jej grzechy, za wszystko, co zrobiła Matthew. Matthew, którego mama naprawdę kochała. Mogła przecież powiedzieć „nie". Uczono ją, jak odmawiać narkotyków, seksu, papierosów i alkoholu - ale nie fałszerstwa. Wiedziała, co to wolna wola; mogła postawić się siostrom, a jednak okazała się mięczakiem. Teraz, krążąc nerwowo po swoim uroczym pokoiku, w którym nie czuła się już jak u siebie, marzyła tylko o jednym: żeby wreszcie wyznać komuś prawdę. Oczywiście zostanie ukarana, ponieważ jest winna... popełniła fałszerstwo. Perspektywa, że zabiorą ją na policję, postawią przed sądem, wezmą w krzyżowy ogień pytań, a może nawet wyślą do jakiegoś zakładu wychowawczego - była zbyt przerażająca, by o niej myśleć. A jednak, jeśli nic nie powie, jeśli nie otworzy ust i nie wyrzuci z siebie tego wszystkiego, to z całą pewnością zwariuje. 60. Matthew dotarł wreszcie do mieszkania Kat. Dopiero kiedy od jej drzwi dzieliło go raptem kilkadziesiąt http://www.osk-ekspress.pl czuła takiej ulgi jak teraz. - Żegnaj, Tanner. Chyba wreszcie dotarło do ciebie, że nic tu po tobie. Zapomnij o narzeczonej, zapomnij o wszystkim. Wracaj do domu. Odprowadzał ją wzrokiem, gdy odjeżdżała z parkingu. Jej ostatnie słowa poruszyły go. Zapomnij o narzeczonej. Akurat to miał już za sobą. Zupełnie zapomniał o Parker. Teraz uświadomił sobie coś ważniejszego - że właściwie już wcześniej przestał widzieć w Parker swoją przyszłą żonę. Instynktownie czuł, że ten związek nigdy nie dojdzie do skutku. Wiele sobie przemyślał po rozstaniu ze Stephana. Ostatecznie

Sylwia uśmiechnęła się i opadła z powrotem na fotel. Matthew ucałował ją w oba policzki. - Bądź zdrowa - pożegnał ją. - Ty także. Kahli podreptał za nimi do niewielkiego holu. - Jak sobie radzi bez ogrodu? - spytał Matthew Chloe. Sprawdź zakończenia, na końcu ciemnego tunelu nie paliło się światełko nadziei. Tempera nie mogła pozbyć się myśli, że gdyby nie sprawa lorda Eustace'a, teraz już nie dręczyłoby jej poczucie winy, iż książę okazywał jej zainteresowanie. A może księciu chodziło tylko o jej obrazy? Nie miałaby już powodu uciekać przed księciem albo bać 150 się, że dalsze jego zainteresowanie jej osobą może zrujnować szanse lady Rothley. Mogłaby rozmawiać z nim i czuć się nie mniej swobodnie niż on. Niestety, to wszystko nigdy już nie wróci! Książę już nigdy więcej nie zechce jej zobaczyć. Dlatego im wcześniej wyjedzie z zamku, tym lepiej.