Nie chciała, żeby myśleli, że ich śledzi,

- Co? - spytał ostro Bryan. - Myślałeś, że te istoty mają ochotę się z tobą zakumplować z czystej życzliwości? - Pan... Pan mówi, jakby... Jakby wampiry istniały naprawdę. Bryan wzruszył ramionami. - Tak czy owak mieszanie się do czegokolwiek związanego z wampiryzmem zawsze prowadzi do katastrofy. Czego dowiedziałeś się o tym cmentarzu? - Niczego. - Łżesz, mały. Łżesz, aż się kurzy. Jacob nerwowo oblizał usta, spuścił wzrok. RS 190 - Na którym cmentarzu macie się spotkać? Chłopak milczał, przestępując z nogi na nogę. Bryan podszedł, chwycił go za ramiona, mocno potrząsnął i zmusił Jacoba, by ten na niego spojrzał. - Ta dziewczyna, która była na imprezie w Transylwanii, nie żyje. Czy została zabita przez wampira? Tego się nie dowiesz z żadnej gazety. Czy sama wróci jako wampir? Możliwe. A jeśli wróci, to czy ktoś będzie ją ścigał i w końcu przebije jej serce kołkiem i poderżnie gardło? Na http://www.osp-opalenica.pl/media/ - Z Dane'em było dziwnie - zauważyła Cindy. - Ona go pragnęła, ale odepchnęłaby natychmiast, gdyby starał się do niej zbliżyć. - Wiedziała, że nie jest tym, czego szuka Dane - zauważył Nate. - Częściowo ze względu na nią samą, a częściowo... może nawet orientowała się, że on czuje coś do Kelsey. Poza tym wiedziała, że Dane zakochał się w tamtej kobiecie w St. Augustine. - Przez chwilę milczał. - No dobrze, Sheila piła z tobą i rozmawiała o nieudanych randkach. Ja właśnie robię to samo. Może więc dasz się zaprosić do wanny? Co o tym sądzisz? Cindy się roześmiała.

Znowu znajdowała się w swojej pięknej sypialni, której ciszy nie zakłócały nikłe odgłosy dobiegające z ulicy, znowu czuła słodki zapach magnolii, panował spokój, nic się nie działo. Naprawdę zaczynam bzikować z przemęczenia, uznała z irytacją. Muszę się wyspać. Następnego dnia, gdy tylko stanęła na rumuńskiej ziemi, przebiegł ją zimny dreszcz. Z głośników dobiegał przyjemny głos, w najróżniejszych Sprawdź Potem z jego ust wyrwał się ryk wściekłości, lecz było za późno, gdyż ona już zdołała się oswobodzić. Kopnęła go, a ponieważ przez lata ćwiczyła taekwondo, ten kopniak posłał go aż pod ścianę. Odwróciła się, gotowa dołączyć do Bryana, lecz nie mogła go dostrzec, widziała tylko tłoczące się wampiry, rojące się jak muchy przy... zwłokach? - Bryan! - krzyknęła, a zaraz potem: - Ioin! Na ziemi leżało już tyle broni, że mogła wybrać taką, która odpowiadała jej najbardziej. Chwyciła miecz i skoczyła ku napastnikom, zamaszystym cięciem powalając wielu z nich niczym kosiarz tnący zboże. Kilka rzędów padło pod jej ciosami, nim wreszcie uświadomili sobie, że pojawiło się nowe zagrożenie. Część z nich obróciła się ku niej, lecz nikt nie podniósł broni, i to zaalarmowało Jessicę. Odwróciła się, za późno jednak.