i musi uczciwie przyznać sam przed 1 sobą, Ŝe chyba kochał ją od tego momentu, gdy

chlorku potasu, czyli substancji, której uŜyto do zamordowania Jonathana - powiedział Jake. - Co przede wszystkim obciąŜa Nitę Windcroft. Gavin skinął głową. - Tak, ale ja zakładam teŜ moŜliwość, Ŝe ktoś chce ją wrobić. - Kto? - zapytał Logan. - Ten, kto jest odpowiedzialny za śmierć Jonathana. CóŜ moŜe być sprytniejszego niŜ obarczenie winą głównego podejrzanego? Jeśli zatem to prawda, to ta osoba oczekuje, Ŝe sami na to wpadniemy. - A jeśli nie wpadniemy? - zapytał Connor Thorne. Gavin napotkał jego wzrok. - To istnieje prawdopodobieństwo, Ŝe ponowią próbę, by wyglądało na to, Ŝe uczyniła to Nita. - Czy nie powinniśmy jej uprzedzić, Ŝeby wiedziała, co się święci? Gavin potrząsnął głową i rzekł: - Nie, bo ona moŜe być podejrzana, a usiłuje sprawiać wraŜenie, Ŝe ktoś chce ją wrobić. Mark westchnął z głębi serca. - Wiedz zatem - rzekł - Ŝe wczoraj wieczorem Alli pytała mnie o te płotki na temat Nity - Ŝe moŜe być winna śmierci Jonathana. Poszła nawet ze mną na ranczo Windroftów, Ŝeby porozmawiać z Nitą. Zdaniem Alli dotarły do Nity te plotki i http://www.pol-dent.pl/media/ R S dziadkowie dzieci, państwo Moffat. Proszę usiąść. - Uprzejmym gestem wskazał jeden z foteli. Państwo Moffat bardzo kochali swoje wnuki, a one, zdając sobie z tego sprawę, w pełni cieszyły się zainteresowaniem okazywanym przez dziadków i opowiadały wesoło, nie kłócąc się ani przez moment. Nie minęło jednak piętnaście minut, gdy Scott zerknął na zegarek. - Kolacja powinna być już gotowa. Lizzie, bądź tak dobra i pobiegnij do kuchni zapytać pani Caird, czy możemy już przejść do jadalni. Ale nim Lizzie zdążyła zareagować, Amy podskoczyła na

młodszej, rudowłosej siostry nosiły ślady łez, a maleńki chłopiec zabrudził się keczupem od frytek, których część wciąż leżała przed nim na tacy. Gdy mężczyzna odszedł w stronę kasy, Willow zauważyła, że mana sobie elegancko skrojony szary garnitur. Sprawiał wrażenie pewnego siebie. Przystojny nieznajomy zajął miejsce w kolejce dokładnie Sprawdź Jackson ścisnął przyjaciela za ramię. - Wiem. Wydostaniemy cię. Dowiemy się, kto to zrobił i przysmażymy im tyłki. Weź się w garść, stary. ROZDZIAŁ SZEŚĆDZIESIĄTY Santos nie miał zamiaru siedzieć bezczynnie. Nie chciał dopuścić do tego, żeby Śnieżynka wymknął mu się z rąk, ani by ktoś ratował jego własny tyłek. Zamierzał dopaść Robichaux i wycisnąć z niego prawdę. Po namyśle doszedł jednak do wniosku, że obicie Chopa nie poprawi jego sytuacji. Powinien zająć się Tiną. Może rzeczywiście morderca krąży wokół niej. Facet mógł wiedzieć, że go widziała. Może będzie próbował zatrzeć ślady, zanim zwieje z miasta. Tina była ostatnią, która widziała Billie przy życiu, widziała jej klienta. Wniosek stąd, że i on mógł się jej przyjrzeć. Jeżeli zaś klientem był Śnieżynka, zapewne zechce się pozbyć dziewczyny. Odczekał, aż zapadnie zmrok i wyprawił się do Dzielnicy. Przemierzał ulice, zaglądał do barów, sprawdzał wszystkie miejsca, gdzie najczęściej kręciły się prostytutki. Ani śladu Tiny. Po kilku godzinach zaczął zastanawiać się, czy ze strachu nie wyjechała z miasta, albo może zaszyła się na jakiś czas w jakiejś kryjówce. Ostatnią możliwość odrzucił. Żeby zarobić, dziewczyny musiały pracować bez przerwy. Pracowały, nawet gdy były chore albo kiedy chorowały ich dzieci. Pracowały, gdy z nieba lał się żar i gdy ziąb wyganiał ludzi z ulic. Jeżeli Tina jest w mieście, na pewno stoi na ulicy. Musi szukać dalej. W końcu jego upór przyniósł rezultaty. Dostrzegł ją, jak wychodziła - jak na ironię - z Klubu 69. Podjechał do krawężnika i opuścił szybę. - Tina? Odwróciła się, lecz na jego widok zachęcający uśmiech znikł z jej twarzy. - Spadaj. Ruszyła przed siebie, Santos jechał obok. - Nie mam zamiaru. Jeśli porozmawiasz ze mną teraz, zaoszczędzisz nam czasu i kłopotów.