w środku nocy?

to może być środek nocy. - Właśnie wybierałem się do hotelu - Larry nadal czuł potrzebę wytłumaczenia się - ale przechodziłem koło baru Nate'a. Przypomniał mi, że tutaj są dwie sypialnie. Jeśli wróci Sheila, mogę się przenieść do Cindy. Kelsey odsunęła się, żeby wpuścić ich do środka. - Larry, jesteś tu bardziej niż mile widziany, przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Rozgość się w drugiej sypialni, ja śpię w pokoju Sheili. Może to zabrzmi głupio, ale wydaje mi się, że dzięki temu będę mogła odgadnąć, co ona robi. Ale skąd się w ogóle tu wziąłeś? - Skąd? Po prostu przyjechałem. Z dwóch powodów. Przez telefon wydawałaś się zmartwiona, a nie chcę, żebyś się zamartwiała o Sheilę, wiadomo przecież, że wkrótce się zjawi. Po drugie... nie wiem. Odwiedziłaś Nate'a, Cindy tu jest, wpadł Dane... 91 Chyba zatęskniłem za wami. No i po naszej rozmowie http://www.poradniapsychologiczna.info.pl/media/ szybciej, a mi się obcas w coś zaplątał i nie mogłam... - Urwała, wybuchnęła krótkim, spazmatycznym płaczem, padła Bryanowi na pierś i zemdlała. - Cholera. Nie mógł jej tak zostawić, musiał ją zabrać w bezpieczne miejsce. Władca rzeczywiście ich oszukał, odciągnął od miasta, a sam zapewne zdołał dokonać tego, co sobie zamierzył na tę noc. Bryan wziął dziewczynę na ręce i zawrócił w stronę domu. Nawet nie wołał Jessiki, bo wiedział, że już jej nie ma w pobliżu. RS 229 ROZDZIAŁ PIĘTNASTY Jessica wpadła do domu, nie wiedząc, co zastanie, bojąc się, że

Twardo spojrzała mu w oczy, jakby mówiła: „Tylko spróbuj temu zaprzeczyć". - Gdzie jest Władca? - spytał. - O Boże! - jęknęła. - Nie masz prawa wymieniać tego imienia. Zirytowała się. - Och, zamknij się, durniu, nie masz o niczym pojęcia! On wciągnął Sprawdź Dane, ignorując słowa obydwu kobiet. - Odczep się! - krzyknęła Kelsey, tracąc resztki z trudem utrzymywanego opanowania. - Daj mi wreszcie święty spokój. I przestań prawić mi kazania, nie jesteś moim ojcem. Wytrzymał jej spojrzenie. - Cieszę się, że nie jestem - oświadczył. Nieoczekiwanie zarumieniła się. Teraz wpatrywała się w talerz, a jej zaciśnięte na butelce piwa palce aż pobielały. - Kelsey - dodał już bardziej ugodowo. - Nie atakuję cię i nie chcę się bawić w ojca. Po prostu samotne wizyty u takiego człowieka to nie jest dobry