Sandy dyskretnie wycofała się i wróciła do domu. Z biegiem lat zdała sobie sprawę, że w żaden sposób nie potrafi zrozumieć związku łączącego jej męża z Rainie. Co oznacza ich milczenie i jakim cudem mogą się porozumiewać bez słów? Nie pojmowała, jak to się działo, że czasem Shep bardziej należał do tamtej kobiety niż do niej. W końcu to ona, Sandy, urodziła mu dwoje dzieci, a Rainie zawdzięczał tylko kilka butelek piwa. Cokolwiek go jednak z tą Conner łączyło, mimo że było głębokie, nie miało przynajmniej charakteru erotycznego. Więc Sandy starała się jak mogła, żeby stłumić dręczący ją, bolesny żal, że Shep nie przychodzi do niej, kiedy ma problemy, a spędza godziny w domu innej kobiety, gdzie oboje wspólnie milczą. – Mamo, co się stało ze szkołą? Sandy drgnęła, zaskoczona nie tyle pytaniem, co dźwiękiem głosu córki. Od strzelaniny Becky prawie się nie odzywała, a jeśli już, to wypowiadała jedno, dwa słowa. – Co masz na myśli, kochanie? – Nie ma dzisiaj szkoły. – Nie, dzisiaj nie ma. – A jutro? – Jutro też nie musisz iść, kochanie. Nie martw się o szkołę. Na razie jest zamknięta. Dziewczynka nie przestawała wpatrywać się w nią z przejęciem. – A inne dzieci idą do szkoły? http://www.pracedekarskie.com.pl walczy z samym sobą, w przeciwnym razie miałby już stos zdjęć porno i nie rozglądałby się za ubranymi dziećmi. On wciąż jeszcze walczy, ale powoli przegrywa. Sam zaczyna się podkładać. Chodzi do miejsc, w których bywa wiele dzieci. Kiedy ostatecznie ulegnie swoim skłonnościom, będzie twierdził, że to ich wina. Że to same dzieci nakłoniły go do tego. Mandy popatrzyła na obcego mężczyznę, jak nerwowo robił kolejne zdjęcia, po czym sama się rozdygotała. Ich tata mówił dalej: - Dziewczynki, jeśli zobaczycie kogoś takiego jak on, musicie jak naj¬ szybciej odejść. Podejdźcie do najbliższego ochroniarza albo skryjcie się jakąś kobietą z dziećmi. Wtedy on pomyśli, że to wasza mama i przestanie wami łazić. - Co teraz zrobisz? - spytała Kimberly.
Płakać. Wiele tygodni później wciąż śniły jej się koszmary o mężczyźnie w cuchnącym płaszczu, który przyszedł z aparatem fotograficznym i chciał ją zabrać. 71 - Nie! - wychrypiał. - Żadnych kamer! Tylko spróbujcie, a przeniosę jej grób! Sprawdź wierzyli w proste rozwiązania. Czy masakry w szkołach stają się zjawiskiem o szerszym zasięgu, czy stanowią odosobnione przypadki? Czy te „normalne” dzieci, które dopuściły się zbrodni, zostały zmotywowane czynnikami zewnętrznymi, takimi jak media, czy może chodzi o jakiś głębszy problem, na przykład rozwojowy? Co naprawdę pchnęło tak młode istoty do zabijania i jak można było temu zapobiec? Nawet w Quantico czołowi eksperci od spraw kryminalnych nie znaleźli przekonywających odpowiedzi. I to ich przerażało, bo i oni mieli dzieci. Sześć miesięcy temu Quincy rozpoczął prace badawcze. Próbował poddać szczegółowej analizie umysłowość młodocianych masowych morderców i dowiedzieć się, jak można zapobiec dalszym zbrodniom. Dążył do opracowania systemu, który pomagałby pracownikom szkół i organom ścigania zawczasu zidentyfikować symptomy zagrożenia. Miał też nadzieję, że sformułuje porady dla rodziców i nauczycieli, aby mogli skuteczniej radzić sobie z