dnia.

Ale ona nie była dziewicą, a on jej nie ograbił. W małżeństwie czułby się jak w zamkniętych ścianach, jak w więzieniu. Małżeństwo bez miłości było jak chleb bez soli, a on nie zamierzał się zakochać. Ten błąd popełnili jego rodzice, chociaż może tylko wierzyli w łączące ich uczucie. Czy ona wiedziała, jak bardzo jest bezradna? Czy zdawała sobie sprawę, jak łatwo byłoby mężczyźnie o jego pozycji, ale bez jego skrupułów wykorzystać ją w najbardziej prymitywny i grubiański sposób, a potem porzucić? Mogłaby być przetrzymywana w apartamencie takim jak ten bez możliwości wyjścia. Mogłaby być zmuszana do najpodlejszych usług i nikt nie wiedziałby o niczym, aż byłoby za późno. Potrzebowała ochrony zarówno przed sobą samą, jak i przed mężczyznami, którzy mogliby ją wykorzystać. Czy nie wiedziała, jak wyznanie dziewictwa mogło podziałać na takiego mężczyznę? Czyż jednak on sam nie miał większych problemów niż troska o lekkomyślną kobietę? ROZDZIAŁ SZÓSTY Powinnam była zająć główną sypialnię, pomyślała Bella. Pod ścianą gabinetu ledwie upchnięto niewielką sofę, ale nie było już miejsca, żeby ją rozłożyć. Pomimo zmęczenia nie miała ochoty spać. Czuła się wykluczona ze świata rządzonego przez miłość. Nie doznała jej w dzieciństwie, a w konsekwencji również i w dorosłym życiu. Ludzie wokół niej żyli w parach. Obserwując ich, odczuwała bardzo silnie emocjonalną pustkę swojego życia. Czy to dlatego tak chętnie uległa Edwardowi? Dlatego, że tak bardzo pragnęła być kochana i pożądana? Wstała, podeszła do półki z książkami i sięgnęła po zauważoną wcześniej historię Zuranu. Usadowiła się na sofie możliwie najwygodniej i zaczęła czytać. Ku jej zaskoczeniu, w bardzo krótkim czasie książka całkowicie ją wciągnęła. Kiedy Edward stanął przed drzwiami gabinetu, była prawie północ. Z wnętrza nie dochodził żaden dźwięk. Zjadł posiłek zamówiony w restauracji, a młody kelner, który go przyniósł, zabrał przed chwilą puste naczynia i nietkniętą porcję Belli. Edward uznał, że powinien zaproponować jej kolację. Nawet jeżeli nie chciał jej tutaj, nie mógł pozwolić, by głodowała. Skoro jednak nie chciała zjeść, jej sprawa. Sięgnął do klamki, która łatwo ustąpiła pod naciskiem. Wnętrze pokoju oświetlała lampka do czytania. Bella, półleżąc na sofie, spała głębokim snem. Książka, którą najwyraźniej czytała, leżała na podłodze. Pozycja dziewczyny z pewnością nie była wygodna. Nie zadała sobie nawet trudu rozłożenia niewielkiej sofy. Odwrócił się, żeby wyjść, ale zatrzymał się w progu. Pomyślał, że w tej pozycji Belli nabawi się sztywnego karku i drętwych stóp, które miała zawinięte pod siebie. We śnie wyglądała na bardzo młodą i bezbronną, ciemne rzęsy rzucały długie cienie na brzoskwiniowej barwy policzki. Zostawiając otwarte drzwi, podszedł bliżej i popatrzył na nią z nadzieją, że się obudzi, ale wiedział, że wtedy go nie posłucha. Dlaczego miałaby to zrobić, skoro nie darzyli się sympatią? Nawet śpiąc, rzucała mu wyzwanie. Pochylił się i wziął ją na ręce. Zauważył, że stopy ma małe, smukłe i łagodnie wysklepione, a paznokcie pomalowane na bardzo jasny róż. Bez powodzenia spróbował skupić uwagę na otwartych drzwiach. http://www.przydomowa-oczyszczalnia.info.pl trzeci cerber. - Tonio, wystarczy. Poradzę sobie z naszą nieoczekiwaną przewodniczką. Shey starała się zdusić śmiech, ale to się jej nie udało. Roześmiała się w głos. - Już lepsi od was próbowali sobie ze mną poradzić! - Z powodzeniem? - zapytał książę, a na jego ustach pojawił się cień uśmiechu. Shey potrząsnęła głową. - Żadnemu się nie udało. - Jakoś wcale mnie to nie dziwi! - Teraz książę uśmiechał się już szeroko. Gdyby Shey łatwo ulegała pierwszemu wrażeniu, nogi

- Zgadzasz się wyjść za mnie? Skinęła głową i odetchnęła z ulgą, kiedy otworzył drzwi od strony pasażera. - Daj mi kluczyki i poczekaj, aż przeniosę twoje rzeczy - rzucił szorstko. Noc była ciepła, ale lęk i zmęczenie zrobiły swoje. Ręka Jodie drżała. Dłoń Lorenza była długa i elegancka, palce smukłe, ale mocne, inaczej niż u Johna, który miał pulchne dłonie i krótkie, mięsiste palce. Ciekawe, co takie dłonie mogłyby zrobić z ciałem kobiety, pomyślała przelotnie i zaraz zawstydziła się tej myśli, instynktownie cofając dłoń i unikając jego dotyku. Lorenzo ze zmarszczonymi brwiami wysiadł z ferrari, podszedł do samochodu Jodie i otworzył bagażnik. Jej unik świadczył o kompletnym braku doświadczenia seksualnego. Sądził, że coś takiego już nie istnieje. Ostatnio widział kobietę unikającą w taki sposób kontaktu z mężczyzną na czarno - białym filmie w towarzystwie swojej świętej pamięci babki. Obracał się w świecie ludzi bogatych i eleganckich, w świecie, którym rządził cynizm, chciwość i zawiść. Władza nie idzie w parze z dobrocią, a on sam wiedział o tym najlepiej. Jodie O1iver nie przeżyłaby w tym świecie nawet jednego dnia. Wzruszył ramionami. W końcu to nie jego zmartwienie. On miał swoje problemy, a ona była tylko narzędziem do ich rozwiązania. Sprawdź I wtedy dotarło do niej, jak bardzo poważny jest Tanner. - Ty naprawdę jesteś gotów to zrobić - powiedziała wolno. - Naprawdę byś to zrobił? - Żeby być z tobą? Oczywiście. To, i dużo więcej. - Tak - wyszeptała, czując narastające w niej uczucia. Nie mogła ich opanować. - Tak - powiedziała nieco głośniej i westchnęła. - Tak - powtórzył Tanner. - To, i dużo więcej. Powiedz mi tylko, co mam zrobić, a ja... - Na pewno nie obejdzie się bez lekcji etykiety dworskiej, to na początek. Parker udzieli mi pierwszych wskazówek, to wiem, ale będzie mi potrzebny nauczyciel, gdy już przyjadę do Amaru. Nie chciałabym wprawić w zakłopotanie