Pomyślał o swoim hamaku w Wyomingu, o psach i koniach.

Wszystko może mieć znaczenie. - Chciałabym wiedzieć, jakie. - Kiedyś się dowiemy. Pokiwała głową. - Od kogo zacząć? - Chyba od lorda Hastora. Thomas kilka razy jeździł z nim na polowania. Victoria spojrzała w drugi koniec sali. - Ale on i jego żona właśnie rozmawiają z moimi rodzicami. - Więc ja tym bardziej nie powinienem do nich podchodzić, prawda? -Tak. - Podczas gdy ty będziesz się z nimi męczyć, ja utnę sobie małą pogawędkę z Kilcairnem, - Naprawdę? - Skoro ty tak bardzo mu ufasz, ja też mogę spróbować. Miała ochotę zarzucić Sinowi ręce na szyję i pocałować, ale tylko szepnęła z uśmiechem: - Powodzenia. http://www.przydomowa-oczyszczalnia.info.pl/media/ uśmiechem. - I nie nazywaj mnie bohaterem, bo wszystko zepsujesz. - Oczywiście. - Chyba nie mówisz poważnie? - Nigdy nie byłem poważniejszy, Victorio. - Hrabia Stiveton chodził wokół sofy zajmującej środek biblioteki. Od jego dudniących kroków drżały szklane drzwi gablotki stojącej w drugim końcu pokoju. - Na ile jeszcze twoich wybryków mieliśmy przymykać oko? Jak długo znosić twoje dzikie pomysły? - Dłużej. - Victorio! Leżała na sofie w bardzo dramatycznej pozie

badania. Żyłeś w izolacji. To nie jest naturalne. Ani dobre. - Poczekaj - obruszył się. - Nie jestem pustelnikiem. Spotykałem się z ludźmi. Cynthia wciąż podsuwała mi dziewczyny, z którymi próbowała mnie swatać. Sprawdź Podczas gdy czekali przy frontowych drzwiach, z góry dobiegały dźwięki muzyki. Goście chyba jeszcze się nie zorientowali, że państwo młodzi zniknęli. Victoria ukradkiem zerknęła na profil Sinclaira. Alexandra i Lucien twierdzili, że nie dopuściłaby do tego małżeństwa, gdyby rzeczywiście go nie chciała. Związek z niepoprawnym uwodzicielem i hulaką nie był dobrym lekiem na nudę. Mimo wszystko paliła ją ciekawość. Coś w Sinie Graftonie wywabiło ją do ogrodu tamtej nocy i ta sama tajemnicza siła powstrzymała ją przed ucieczką z kościoła. Teraz jednak zastanawiała się, czy to coś - zapewne fizyczne pożądanie - może wynagrodzić