Podczas ostrej wymiany zdań Danny siedział apatycznie i sprawiał wrażenie, jakby

– Bardzo chcę! Ja będę panu niezwykle, bezprecedensowe wdzięczny! Z panem spokojnie! Niech pan chrapie, ile pan ma ochotę, panie Lampe, to nawet jeszcze lepiej! Ja jestem panu tak wdzięczny, tak wdzięczny! – Diabła wdzięczność! – zawołał groźnie Lampe. – A terror uprzejmością przepędzę! Matwiej Bencjonowicz spróbował dalej przepraszać za swoją uprzejmość, ale fizyk krzyknął na niego jeszcze groźniej i chory zamilkł. Kiedy doktor ze swoim gościem zaczęli się żegnać, chory na umyśle śledczy spytał nieśmiało panią Lisicynę: – Czy my się już nie spotkaliśmy? Nie? Przepraszam, przepraszam. Ja się zapewne pomyliłem. Tak niezręcznie się czuję. Proszę się nie gniewać... Polina Andriejewna z żalu omal się nie rozszlochała. Skandal W drodze powrotnej pani Lisicyna wyglądała na smutną i zadumaną, doktor zaś przeciwnie, był najwyraźniej w znakomitym nastroju. Co chwila popatrywał na swoją towarzyszkę, uśmiechał się zagadkowo, a raz nawet zatarł ręce, jakby z góry się ciesząc na coś interesującego lub przyjemnego. Wreszcie przerwał milczenie. – No cóż, szanowna pani Polino, spełniłem pani prośbę, pokazałem jej Lampego. Teraz pani kolej. Pamięta pani umowę? Spłata jest długu ozdobą... – A jak ja mam się panu wypłacić? – Moskwianka odwróciła się i zauważyła chytre błyski http://www.przydomowa-oczyszczalnia.net.pl/media/ Nagle zrobiło mu się wesoło. Roześmiał się, wydając z siebie piskliwy, histeryczny dźwięk, jaki słyszy się czasem w filmach. Będzie musiał się pilnować. Nie może stracić nad sobą kontroli. Jeszcze nie. W końcu dzisiaj był pogrzeb. A potem. Był bardzo bystry. Niedługo Lorraine Conner przekona się o tym. Lorraine Conner, Pierce Quincy, Shep O’Grady i mała Becky. Popatrz, zwrócił się w myślach do ojca, to jest dopiero zabawa. 22 Piątek, 18 maja, 7.53 Rano zadzwonił do mnie Danny. Wiem, że to on. – Sandy O’Grady siedziała na składanym metalowym krześle w biurze zespołu dochodzeniowego. Zaciskała leżące na kolanach dłonie i robiła, co mogła, żeby zachować spokój. – Słyszałam w tle jakieś

przejąć sprawę. Słyszałem, że ma na ten temat sprecyzowane poglądy. A poza tym świetnie sobie radzi z bronią. Rainie uśmiechnęła się szeroko, słysząc ten nieoczekiwany komplement. Za to Sanders spochmurniał. Po chwili jednak odzyskał werwę. – No cóż – wytarł ręce w serwetkę – do rana prawdopodobnie wszystko się wyjaśni. Właściwie już prawie zamknąłem śledztwo. Sprawdź dwoma facetami poprzestać na sałatce. Zastanawiała się właśnie, czy wciśnie w siebie jeszcze krem czekoladowy, kiedy padła odpowiedź Quincy’ego. – Zbieram dane dotyczące szkolnych strzelanin. Dla Sekcji Badań Behawioralnych. Ten przypadek naturalnie bardzo mnie interesuje. – Jesteś obserwatorem? Quincy zerknął na Rainie. – Czymś w tym rodzaju. – Nie potrzebujemy pomocy federalnych – rzucił obcesowo Sanders. Quincy miał nadal uprzejmy wyraz twarzy. – Spokojna głowa. Nie śmiałbym nadepnąć policjantce Conner na odcisk, próbując przejąć sprawę. Słyszałem, że ma na ten temat sprecyzowane poglądy. A poza tym świetnie sobie radzi z bronią. Rainie uśmiechnęła się szeroko, słysząc ten nieoczekiwany komplement. Za to Sanders