sprawiały, że przez większość nocy nie mogła zmrużyć oka. Dlaczego flirtowała z Nevadą? Co ją napadło, żeby go

39 akurat ryby, kraby czy cos w tym rodzaju. Ma łajbe, na pierwszy rzut oka dziurawa jak rzeszoto. - Ale przyje¿d¿a, tak? - Eugenia wróciła do meritum. A wiec jej tesciowa te¿ tu jest. - Tak powiedział, ale kto go tam wie? Nie mo¿na na nim zbytnio polegac. - Byłes u niego w domu? - Zatrzymałem sie tam po drodze, ale nie było go w chacie. Znalazłem go na przystani, jesli mo¿na to miejsce tak nazwac. - Znowu ten niewesoły smiech. - Czemu chcesz, ¿eby przyjechał? - spytała Cissy. Marla dopiero w tej chwili zdała sobie sprawe, ¿e jej córka tak¿e znajduje sie w pokoju. - Skoro tak go nie znosisz? - To nieprawda, kochanie. Ja tylko... nie aprobuje tego, co robi. - Jasne, tato. Ale co cie obchodzi, co on robi, jesli nie wchodzi ci w droge? Dobre pytanie, pomyslała Marla, czujac, ¿e znowu odpływa. Miała ochote znowu zapasc w głeboki, spokojny sen, http://www.psychoterapeuta-kolobrzeg.pl/media/ 137 ciemnych oczach i waskich ustach. Miała na sobie miekki, biały dres, obszyty złota lamówka i białe tenisówki. Opalona szyje ozdabiały złote łancuszki, a na szczupłym nadgarstku nosiła tenisowa bransoletke wysadzana brylantami. Marla patrzyła na jej twarz, szukajac w rysach tej kobiety jakiejs wskazówki. Miała nadzieje, ¿e mo¿e cos jej sie przypomni, ale była prawie pewna, ¿e widzi te kobiete po raz pierwszy w ¿yciu. Kolejne rozczarowanie. Joanna opadła na jedna z kanap i opusciła dłonie na kolana. - I jak sie czujesz? - Lepiej, chocia¿ ró¿nie bywa. Ciagle jeszcze cierpie na bóle głowy, a to - wskazała na druty - doprowadza mnie do

187 podczas gdy Nevada jest wrabiany w zbrodnię, której nie popełnił. - Wyszła z pokoju i, przechodząc przez kuchnię, powiedziała do Lydii: - Proszę cię, dopilnuj, żeby niczego nie zabrakło Marii i Elizabeth. Ja... ja niedługo wrócę. - Nie martw się - uśmiechnęła się Lydia. - Niestety nie robię nic innego, tylko się zamartwiam - burknęła. - A ty - wrzasnęła do swojego ojca, biorąc Sprawdź jesli pogrzebie jeszcze troche w dokumentach, na pewno znajdzie cos, co pozwoli jej wybrac pieniadze z konta. Musi znalezc jakis dokument to¿samosci i umowe, która musiała kiedys zawrzec z bankiem - to powinno wystarczyc. Wezmie troche gotówki, mo¿e skorzysta z bankomatu... Gdyby tylko znała hasło. Serce waliło jej jak młotem. Musi to zrobic. Musi znalezc wyjscie z tej okropnej sytuacji. To bedzie pierwszy dzien twojego ¿ycia. Dzien, w którym uciekniesz stad i zaczniesz naprawde ¿yc. Drzwi apartamentu skrzypneły cicho. Marla podskoczyła na łó¿ku i siegneła po rewolwer.