absorbujący, jednak doskonale się z nimi

Sebastian obrócił się powoli, bez słowa. Lucy nie wiedziała, co teraz zrobić. Nie umiała strzelać i nie znosiła broni. Wstrzymała oddech i na ułamek sekundy napotkała wzrok Sebastiana. Nie odezwał się ani nie dał jej żadnego sygnału. Mowery poruszył się i w tej chwili nacisnęła na spust. Zaklął głośno, gdy z jego prawego pośladka trysnęła krew. Sebastian rzucił się na niego i wytrącił pistolet z jego ręki, jakby na tę chwilę właśnie czekał. Jack natychmiast pochwycił broń. Lucy na wszelki wypadek wciąż stała nieruchomo z rewolwerem wymierzonym w Mowery’ego. Sebastian rzucił go na ziemię, twarzą do dołu, zginając mu ramiona na plecach w profesjonalnym uścisku. – Trafiłaś go w tyłek? – zapytał, z niedowierzaniem potrząsając głową. – Chyba tak – powiedziała, zupełnie oszołomiona tym, co się stało. – Rany boskie, Lucy. Nie mierzy się w tyłek. Jeśli już musisz strzelać, to celuj tak, żeby na pewno zabić. – Strzelałam po to, żeby strzelić. W ogóle w nic nie mierzyłam! – Rany boskie – powtórzył Sebastian bezradnie. – To może http://www.tarczeprostokatne.info.pl nie miała pewności. Rodzice chłopców mieli wyjechać przed jej przyjazdem do Glory. Jednak plany zawsze mogą w ostatniej chwili się zmienić. Cynthia Winthrop zapewniała, że do jej przyjazdu chłopcy będą pod opieką jej brata, ale ten mężczyzna równie dobrze mógł być kimś innym, znajomym czy sąsiadem. Uśmiechnął się. Naprawdę, ten jego uśmiech... Amy topniała. - Owszem - potwierdził. - Proszę mówić mi po imieniu. Pierce. Przykucnął i przywołał do siebie dzieci. - Wydawało mi się, że zostawiłem was przed

Krępy, łysiejący mężczyzna zerknął ponad jej ramieniem na ulicę, a następnie przeniósł na nią zdziwiony wzrok. - Tak. - Mogę wejść? - Proszę. Gospodarz usunął się na bok, wpuszczając ją do Sprawdź stóp od domu. Rozmieszczone tu i ówdzie pochodnie oświetlały kamienne alejki, które dochodziły do ścieżki biegnącej wokół małego stawu. Przypuszczała, że teraz Althorpe wycofa się z zabawy. Pewnie tylko się z nią drażnił. Nikt nie uprowadza na oczach zgromadzonych córek hrabiego z sali balowej, żeby je uwieść. Jednocześnie miała nadzieję, że spełni obietnicę. Zapomniała o nudzie. Marzyła o tym, żeby jego dotyk rozpalił jej zmysły tak jak wcześniej głos i słowa. - Pańskie wyjaśnienie, milordzie? - ponagliła go. - W odpowiednim czasie. Wziął ją za łokieć i poprowadził ścieżką okrążającą