zdobyć się na jakąkolwiek reakcję.

- Spodobało mi się być po prostu wiedźmą. Myślę, że nie będziesz się sprzeciwiać, jeżeli przez kilka miesięcy w roku będę nabierać doświadczenia na traktach? - I długimi zimowymi wieczorami pisać pamiętniki o swoich czynach? - roześmiał się wampir. - Dlaczego by nie? Jak nie dokonam, tak wymyślę! Na grajkach i kronikarzach nie można polegać - albo zapomną, albo tak wysławią, że dobry by zapomniał. Puść... -- wyswobodziłam się z jego objęć i poszłam do rzeki, a raczej ku ciemniejącym nieopodal łożniakom. - Co, udajesz się na poszukiwania czynów od razu? - ironicznie zainteresował się Len, zbyt dobrze znając mnie, a również i odpowiedź. - Nie... idę w krzaki, obudziłam się do końca - wstydliwie się przyznałam. - Poczekaj, pójdę z tobą! Wampir dogonił mnie i razem wyszliśmy na brzeg. Obok samych łożniaków Len ohydnie rozkazał: “Wampiry na lewo, wiedźmy na prawo!” Obróciłam się do niego plecami, próbując skromnie odejść we wskazanym kierunku, ale nie wytrzymałam. Zatrzymałam się, zmrużyłam oczy i odważyłam się nareszcie zadać pytanie, który męczyło mnie cały tydzień: - Len? - Co? – rześko się odezwał. - Powiedziałeś, że nie wybrałeś mnie na Strażniczkę... prawdę mówiąc, wyszła ze mnie straszna... nawet dwóch słów nie mogłam z siebie wydusić... ale jednak wróciłeś. Dlaczego? Cisza zawisła na długo. On nie odpowiadał i nie odchodził, jakby bał się dopowiedzi bardziej niż ja pytania wprost. - Wolha? - T-tak? – zbyt głośno powiedziałam. - Dlatego, że ja też ciebie kocham. I rozeszliśmy się w różne strony, jednakowo oszo¬łomieni i nie wiedzący, co mówić i robić dalej. Ale zapewnieni, że jakoś się złączymy. ...I ani trochę nas nie martwiło, że nasza historia nie wejdzie w legendy... HILARY NORMAN w ślepej http://www.terazbudujemy.net.pl Allbeury wrócił do swojego terminarza. Przewinął zapiski o osiem miesięcy wstecz, do października, i zerknął na Keenana, który stał z prawej strony krzesła. - Poniedziałek - podpowiedział mu inspektor. - Siódmego. - Kancelaria. - Allbeury odchylił się, żeby zobaczyli. - Allbeury, Lerman, Wren w Bedford Row. Jeśli zamierza pan sprawdzić, panie inspektorze, byłbym wdzięczny za dyskrecję. - To się rozumie samo przez się. - Spędził pan tam cały dzień? - spytała Shipley. Allbeury spojrzał na nią z leciutkim uśmieszkiem.

- Są pod prądem! W oddali rozległ się z początku cichy, potem z każdą sekundą głośniejszy - jakże upragniony jęk syren. 116 Jak się później dowiedzieli, prąd nie był jednak włączony. To tylko Clare, już u kresu sił, po raz ostatni Sprawdź się na przebaczenie, może nawet zechciałbyś wspierać mnie w sądzie czy odwiedzać w wiezieniu, a tego nie mógłbym znieść, za wielki ze mnie egoista. W przeciwieństwie do Twojej cudownej Matki, która już wiele lat temu mogła doprowadzić do ukarania mnie, a jednak przy mnie wytrwała. Wy wszyscy, moje najdroższe Dzieci, ale Ty przede wszystkim, mój dzielny Synu, nauczyliście mnie bardzo wiele. Żałuję z całego serca, ale nie mogę dłużej z Wami zostać. Zawsze będę Cię kochał i modlę się, abyś z czasem spróbował nie myśleć o mnie zbyt ile. Jeśli jednak nie potrafisz mi wybaczyć, zrozumiem i to, gdyż zaprzepaściłem wszelkie prawo,