chłodnej recepcji. Nieco impertynencka recepcjonistka o włosach, których kolor pasował do srebrzystego błękitu

cholerny zabieg. W tym momencie domem wstrząsnął krzyk, który mógłby zbudzić nieboszczyków w sąsiednim okręgu. Do kuchni wpadła czerwona na twarzy i wrzeszcząca wniebogłosy Candice, a tuż za nią Donny. - Coś ją ugryzło! - zawył malec i Shep zauważył, że na przedramieniu córeczki tworzą się dwie jaskrawoczerwone obwódki. Candice zanosiła się płaczem. Donny cały we łzach, wtulił się w kąt. Peggy Sue wzięła córkę na ręce i rzuciła mężowi gniewne, zmęczone spojrzenie. - Zrób to, Shep - wyszeptała, gdy tymczasem skwierczący i przypalający się bekon zasnuł dymem dom, w którym już i tak było mroczno od milczących oskarżeń i straconych marzeń. Shep sięgnął po kapelusz. Na miłość boską, w co ja się pakuję? Nevada zaniósł worek z paszą do stajni i rzucił go na ziemię, tak że rozległ się głośny łoskot i wzbił się tuman kurzu. Głośny szelest w sianie świadczył o tym, że jakiś przedstawiciel mysiej populacji czmycha w popłochu do bezpiecznego zakamarka. Nevada zagwizdał na konie, rozciął jutowy worek scyzorykiem, a następnie, używając starej puszki po kawie, odmierzał porcje owsa do każdego boksu. Dwie klacze - jego najlepsze i jedyne konie, które były coś warte - z nadstawionymi uszami i drżącymi nozdrzami, przytruchtały do słabo oświetlonego pomieszczenia. Z zewnątrz dało się słyszeć pełne wyczekiwania rżenie i stukot kopyt reszty niecierpliwego stada, które właśnie wchodziło do środka. Crockett obwąchał narożniki starego korytka na kukurydzę i Nevada poczuł ogromne napięcie. Był niespokojny, nie mógł sobie znaleźć miejsca. Kiedyś zawsze doznawał podobnych uczuć, kiedy w pobliżu znajdowała się Shelby Cole. Bezwiednie rozchyliwszy usta, rozpamiętywał te księżycowe noce, kiedy parkował swój stary wóz w http://www.usggenetyczne.com.pl - Bardzo zabawne. - Te¿ tak mysle. Marla spojrzała na niego surowo. - To kompletny brak szacunku. Zupełnie nie na miejscu - powiedziała, ale rozesmiała sie, schodzac po schodach. - Chciałem tylko poprawic ci nastrój. - W porzadku, wiec jestes zabawny. Wyło¿ona kamieniami scie¿ka ruszyli w strone zabudowan na tyłach koscioła, gdzie, zgodnie z napisem na metalowej tabliczce, znajdowało sie biuro. Nick zapukał, po czym przekrecił gałke. Drzwi ani drgneły. - Pasmo sukcesów - rzucił ironicznie. W tej samej chwili usłyszeli odgłos ruszajacego za kosciołem samochodu. Opony

przecie¿ spotykac sie z ludzmi, którzy byli jej przyjaciółmi. - Zgoda. Mysle, ¿e jednak sobie poradze - oznajmiła. 205 Eugenia otworzyła usta, jakby miała zamiar zaprotestowac, ale zamiast tego znowu usiadła na swoim krzesle. Czy Alex, mimo usmiechu na twarzy, nie wyglada na Sprawdź - Martwiłem się o ciebie - wyznał, kiedy leżeli w ciemnościach. Przez uchylone okno słyszała odgłosy nocy: pomruki krów albo szum samochodów przejeżdżających odległą autostradą. - Dlaczego? - Nie wiem. Ale dzieją się rzeczy, które mnie niepokoją. - Materac zaskrzypiał, gdy Nevada stoczył się z niego i zapalił lampkę. Wtedy Shelby po raz pierwszy zobaczyła jego sypialnię. Była mała i nad podziw schludna. Przy łóżku stała bardzo stara toaletka z lustrem, a w rogu pokoju stolik z komputerem i drukarką. Ściany były gołe, jedną tylko zdobiła miedziana rzeźba sosen, nad wejściem wisiała podkowa, a obok drzwi szafy wieszak z mosiężnymi haczykami na ubrania. Na drewnianej podłodze leżało kilka dywaników. - Denerwujesz się, bo Ross McCallum wyszedł z więzienia. Wszyscy się niepokoją. - Ty nie? Zawahała się. Nie był to najwłaściwszy moment, żeby opowiedzieć mu o gwałcie i o tym, że być może Ross jest ojcem Elizabeth. Chrząknęła i oblizała wargi, nagle suche.