uścisku. Bryan uważnie obejrzał jej ramiona i odkryte części ciała, lecz nie

stał w drzwiach. Dane poczekał, aż wsiądzie, zamknie drzwi i włączy silnik. Potem ruszył do swojego wozu, jeepa z wielkimi oponami. Kelsey wiedziała, że właśnie takie są niezbędne, jeśli się mieszka w Zatoce Huraganów. Na wysepkę prowadziła prywatna droga. Zbudował ją dziadek Dane'a, a ojciec umocnił. Teraz utrzymywał ją Dane. Właściwie mało przypominała drogę. Bywało tak, że po dużych deszczach albo sztormie jedynym środkiem komunikacji z lądem pozostawała łódź. Dane poczekał, aż Kelsey ruszy, i pojechał za nią. Widziała w lusterku, że ojczym Sheili nadal stoi w drzwiach i patrzy na odjeżdżające samochody. 57 Andy Latham mruknął coś pod nosem i wszedł do domu. Przeklinając pasierbicę i jej przyjaciół, otworzył lodówkę, żeby wyjąć piwo. Obok puszki siedział wielki karaluch. Mężczyzna zmiażdżył stworzenie, nie dając mu szansy ucieczki. http://www.washmaster.pl/media/ zajrzała do pokoju, chociaż zazwyczaj nie robiła takich rzeczy, jednak sytuacja była wyjątkowa. Nikogo. Zadzwonił jej telefon komórkowy, czym prędzej wyłowiła go z kieszeni. - Jessica, nareszcie! Powinnaś jak najszybciej wracać do domu. - Nie mogę, ale dopilnuj, żeby Bryan nie wychodził. RS 201 - Kiedy jego nigdzie nie ma! Właśnie przyprowadził te dzieciaki, ulokowałam je w pokojach, a on w tym czasie zniknął. Jessica zaklęła cicho. - Gdybyś go jednak zobaczyła, powiedz, że koniecznie musi zostać, bo może przyjść Mary. Albo wymyśl cokolwiek innego, w każdym razie

ustalimy szczegółów, nie podajemy nikomu żadnych wyjaśnień. Howlett ma za zadanie nie dopuszczać tutaj dziennikarzy ani innych ciekawskich. Najważniejsze jednak jest pilnowanie tego chłopaka przez cały czas. Poinformowałem już personel szpitala, że mają nie zaciągać zasłony nawet wtedy, gdy będą podawać mu kaczkę. Facet się załatwia, a wy, sierżancie, twardo macie oko na wszystko, co z nim robią. Sprawdź Dane przeniósł wzrok z ryb na Lathama, który cofnął się o krok. - Jasne, pewnie wydaje ci się, że jesteś taki silny? Uczyli cię w wojsku, jak zabijać, więc co, do cholery, powinienem teraz siedzieć na dupie i znosić wszystko, co ci wpadnie do głowy - Latham nadal dygotał i nadal zachowywał bezpieczny dystans. - Ale pamiętaj, panie twardzielu. Kula przejdzie przez każdego. Zjaw się u mnie jeszcze raz, a strzelę ci w łeb. - Słuchaj, Andy - odparł Dane. - Nie wiem nawet, o co ci chodzi. - Ryby. Pieprzone ryby! Wywaliłeś je pod moimi drzwiami!