zatrzymanego do odległego o czterdzieści pięć minut jazdy poprawczaka. Rainie musiała

złotym świeczniku. Biedy Harold nie wiedział, co zrobić. - Tęsknisz za nią? - spytała Rainie. - Kiedy nadchodzi środowy wieczór, to czy choć trochę za nią tęsknisz? - Wynoś się! - Co za ironia - ciągnęła Rainie - Mandy była pijaczką, ale mogę się założyć, że ona tęskniłaby za tobą. Gdybyście zamieniły się rolami, z pewnością bardzo by tęskniła. - Haroldzie!!! Lokaj ruszył wreszcie w stronę Rainie i położył dłoń na jej ręce. Zrobił to delikatnie, ale stanowczo, co spodobało się Rainie. Zachowywał się godnie, chociaż cała sytuacja prawie zupełnie wymknęła się spod kontroli. Rainie pozwoliła lokajowi odprowadzić się do drzwi. Dziwne, ale Mary poszła za nimi. Była bardzo poruszona, a prawą dłoń przyciskała do brzucha. - Dziękuję za kawę - Rainie powiedziała uprzejmie do Harolda. - Z pewnością jeszcze się odezwę - dodała w stronę Mary, zanim zaczęła schodzić szerokimi schodami. Ostatni widok, jaki ogarnęła wzrokiem, kiedy otwierała drzwi swojego wynajętego gruchota, był taki: Mary Olsen stała przed wspaniałym wejściem do swojej wielkiej posiadłości i krzyczała: https://dom-i-wnetrze.pl 70 - Myślisz, że to sprawa osobista - powiedziała Rodman. Quincy popatrzył na nią. - Po co obcy człowiek miałby zadawać sobie tyle trudu? - Mamy inną strategią - odezwał się Montgomery. - Monitoring grobu. - Nie! - Quincy natychmiast poderwał się z krzesła. - To standardowa procedura... - zaczął Montgomery. - Pieprzyć procedurę! - powiedział chłodno Quincy. Już drugi raz w ostatnich dniach zmuszono go do przeklinania. - Chodzi o moją córkę! Nie będziecie jej wykorzystywać! Montgomery podniósł się ciężko. Oczy miał małe i ciemne. Przypominały oczy jakiegoś ptaka. Quincy zaczął się zastanawiać, czy on sam robił takie wrażenie na rodzinach ofiar. Czy jawił się nie jako człowiek, lecz jako

– Zwykle to uczniowie. – Zakładamy, że tak było i w tym przypadku. Działaj zdecydowanie. I szybko. Tak będzie najlepiej dla wszystkich. Abe rozumiał, co szef ma na myśli. Kiedy krzywda dzieje się dzieciom, ludziom po prostu odbija. Policjantom czasem też. Zamówił samochód, zarezerwował pokój w hotelu, zebrał wszelkie informacje na temat Sprawdź - Oczywiście. - Potem zamelduję się u Everetta i wyjadę z miasta. - Policji z Filadelfii na pewno się to nie spodoba. - Moja córka jest ważniejsza. - Zniknął w głównej sypialni. Parę chwil później Glenda usłyszała odgłos otwierania szafy. Quincy zaczął pakować rzeczy. Poszła do jego gabinetu, nie bardzo wiedząc, co ze sobą zrobić. Ciekawe, była w tym domu już od dwóch dni, a właściwie nie czuła obecności człowieka, który go zajmował. Niektóre pokoje były całkiem puste, ściany gołe, a w kuchni nawet szczur by się nie pożywił. Jedynym pokojem z jaką taką atmosferą był właśnie ten pokój -jego gabinet. Glenda przyłapała się na tym, że dość często tu zagląda, być może tylko po to, żeby uciec od surowości dużej, przesadnie białej przestrzeni. Tutaj znajdował się sprzęt grający, na którym mogła odtwarzać taśmy z klasycznym